Po zakończeniu zupełnie nieudanej rundy jesiennej piłkarze z Łęcznej wybrali się na nietypową wycieczkę. Odwiedzili kopalnię w Bogdance i przekonali się na własnej skórze, jak wygląda codzienna praca górników
Zielono-czarni w 19 meczach zdobyli zaledwie 18 punktów i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. A to nie w żaden sposób nie może cieszyć sympatyków drużyny, którzy w dużej części składają się właśnie z pracowników Lubelskiego Węgla Bogdanka. – Zostaliśmy przywitani przez górników niekoniecznie miło, ale w pełni ich rozumiemy – mówi Dariusz Jarecki, pomocnik ekipy z Łęcznej. – Oni patrzą na nas ze swojej perspektywy. Czego by o nas nie powiedzieli, to zasługują na ogromny szacunek za to jak zarabiają na swoje życie – dodał.
Wizyta zielono-czarnych w kopalni trwała kilka godzin. Zawodnicy zjechali pod ziemię i na własnej skórze przekonali się jak wygląda fach górnika. – Zjechaliśmy na dół i przez pięć kilometrów szliśmy do ściany. Potem przez jakieś 300 metrów musieliśmy się nawet czołgać i to było najbardziej ekstremalne przeżycie – opowiada Patryk Szysz. – Ta wizyta miała pokazać nam piłkarzom, jak ciężko potrafią pracować ludzie by zapewnić byt swoim rodzinom. Byliśmy tam tylko kilka godzin, ale długo nie zapomnimy tego, co tam zobaczyliśmy. Praca górnika to ciężka harówka. Jako doświadczony zawodnik i jeden ze starszych w kadrze mogę powiedzieć, że też swoje w życiu przeżyłem. Zdarzyło mi się ciężko pracować. Jednak górnik nie tylko musi ostro zasuwać, ale i być mocny psychicznie – wyznaje Jarecki.
Wizyta w kopalni miała być motywującym bodźcem do tego, aby w rundzie rewanżowej łęcznianie poprawili swoją sytuacje w Nice I Lidze. – Zajmujemy dopiero 17 miejsce i spodziewaliśmy się lepszych wyników – ocenia Szysz. – W każdym meczu staraliśmy się dawać z siebie wszystko, ale nie zawsze przynosiło to efekt. Mamy drużynę składającą się z mieszanki rutyny z młodością. W kilku spotkaniach udawało nam się przeważać, ale nie przekładało się to na zwycięstwa – dodaje.
– Każdy z nas mógł dać z siebie więcej – szczerze przyznaje Jarecki. – Mamy mało punktów, ale strata do innych zespołów nie jest duża. Wpadliśmy w dołek jednak w Sosnowcu z Zagłębiem zagraliśmy bardzo dobry mecz. Straciliśmy bramki w dość dziwnych okolicznościach i zdobyliśmy tylko jeden punkt. Dlatego w szatni powiedzieliśmy sobie, że solidnie przepracujemy okres przygotowawczy i pokażemy potencjał, jaki drzemie w zespole. Nikt nie czuje się wypalony i nie chcemy by za kilka lat wspominano, że Górnik rok po roku zaliczył spadek – kończy pomocnik zielono-czarnych.