Rozmowa z Veljko Nikitoviciem, prezesem Górnika Łęczna
- Górnik ma za sobą dziewięć spotkań w I lidze. Jak Pan ocenia poczynania drużyny?
– Po spadku z ekstraklasy w zespole zaszły latem duże zmiany. Mieliśmy bardzo mało czasu na zbudowanie drużyny na potrzeby I ligi. Dlatego nie byliśmy w stanie tak szybko stworzyć ekipy, która miałaby bić się o awans. Jednak mam nadzieję, że po ponad 60 dniach wspólnej pracy z trenerem Tomaszem Kafarskim Górnik będzie grał coraz lepiej, a zawodnicy będą się systematycznie rozwijali.
- Początek nie był łatwy, ale teraz zespół jest na fali wznoszącej. Wreszcie udało się przywieźć wygraną z meczu wyjazdowego.
– Wraz ze startem ligi mieliśmy pewne problemy kadrowe. Udało się utrzymać trzon zespołu, ale kilku czołowych zawodników było kontuzjowanych. Teraz starszyzna z pewnością weźmie grę w swoje ręce i powinna ona wyglądać lepiej. Wygrane mecze napędzają atmosferę w klubie i wokół niego. Mam więc nadzieję, że seria dwóch zwycięstw zostanie w sobotę podtrzymana.
- Kolejnym rywalem Górnika będzie GKS Tychy. Dodatkowym smaczkiem będzie powrót Jurija Szatałowa do Łęcznej...
– Bardzo szanujemy trenera Szatałowa. Pod jego okiem zespół wywalczył awans do ekstraklasy i bardzo doceniamy pracę jaką tutaj wykonał. Jednak na boisku nie ma przyjaciół i trzeba zrobić wszystko by powalczyć o kolejną wygraną.
- Tym bardziej, że w sobotę na stadionie klub będzie obchodzić 38 rocznicę powstania.
– Górnik powstał 20 września 1979 roku więc data urodzin przypadła dokładnie na środę. Ale tak się złożyło, że trzy dni później zagramy mecz ligowy. Dlatego zapraszam wszystkich kibiców w sobotę na nasz stadion w jak największej liczbie, aby dopingować Górnika i pomóc mu w walce o kolejne ligowe zwycięstwo.
- Czego wobec tego życzyć Górnikowi?
– Przede wszystkim wytrwałych kibiców. Takich, którzy nie będą się załamywać po porażkach i nie „nakręcać” przesadnie po wygranych. Klub jest na etapie przebudowy. Dlatego przyjdą zarówno cięższe, jak i lepsze momenty. Chciałbym też aby na nasz stadion przychodziło więcej ludzi. No i na koniec sukcesów sportowych, które napędzają życie i rozwój klubu. Mam nadzieję, że małymi krokami uda nam się to osiągnąć.