Fot. Maciej kaczanowski
Wisła Puławy przegrała w sobotę u siebie z Legionovią Legionowo 0:2 i spadła na trzecie miejsce w tabeli. Podopieczni trenera Bohdana Bławackiego roztrwonili już całą, wypracowaną jesienią, przewagę nad najgroźniejszymi rywalami w walce o awans do I ligi.
Po sobotniej porażce z Legionovią w puławskiej drużynie zapaliła się lampka alarmowa. Wisła straciła kolejne punkty, co spowodowało spadek na trzecie miejsce w tabeli, a do tego czwarty GKS Tychy i piąty Raków Częstochowa mają zaledwie punkt mniej, więc jeśli ekipa trenera Bławackiego nie obudzi się z zimowego snu, po najbliższej kolejce jej sytuacja może być jeszcze gorsza.
– To już kolejny mecz, w którym nie możemy zapalić – przyznaje Bohdan Bławacki. – Nie chcę zdradzać tego, co zakładamy sobie przed spotkaniami, ale jest mi na pewno wstyd przed kibicami. Jako trener już dawno nie miałem tak słabego początku rundy rewanżowej.
Szkoleniowiec puławskiej drużyny zapowiada jednak walkę do końca o jak najlepsze miejsce w tabeli. – W tym zespole tkwi spory potencjał. W meczu z Legionovią Duda grał po kontuzji, Słotwiński w tygodniu nie trenował, nie było Sedlewskiego, pauzował także Głaz. Pracujemy dalej. Finisz ligi będzie interesujący – komentuje Bławacki.
Tymczasem walcząca o utrzymanie Legionovia wyjeżdżała z Puław w bardzo dobrych nastrojach. Jej zwycięstwo to spora niespodzianka. – Zagraliśmy dobrą piłkę, nie tylko technicznie, ale i taktycznie – ocenia Ryszard Wieczorek, trener zespołu z Legionowa. – Potrafiliśmy grać pod presją i do tego byliśmy skuteczni w ofensywie. Nie pamiętam, aby rywal stworzył jakieś okazje, oprócz tych po stałych fragmentach gry.
Warto podkreślić, że Legionovia po raz drugi z rzędu uciera nosa faworytowi, bo w poprzedniej kolejce pokonała lidera tabeli – Stal Mielec, również 2:0.
– Z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej. Wygrana ze Stalą bardzo nas podbudowała, dzięki czemu przyjechaliśmy do Puław z chłodną głową. Cieszę się, że na tle dwóch najlepszych zespołów potrafiliśmy wygrać i do tego dołożyć dobrą grę w piłkę. Rywalom życzę zwycięstwa w kolejnym meczu i awansu do pierwszej ligi – mówi Wieczorek.
A tym kolejnym spotkaniem dla Wisły będzie wyjazd do Kotwicy Kołobrzeg.
Wisła Puławy – Legionovia Legionowo 0:2 (0:0)
Bramki: Wiktorski (61), R. Wolsztyński (63).
Wisła: Penkovets – Turzyniecki, Budzyński, Pielach, Tetych (46 Kalita), Duda, Maksymiuk, Lisiecki (65 Pożak), Szczotka (77 Wiejak), Chlebosołow, Olszak (46 Słotwiński).
Legionovia: Smołuch – Grzelak, Wiktorski, Leustek, Michalak, Garyga (72 Ł. Wolsztyński), Milewski, Wieczorek, Wójcik (80 Tylec), Kalinowski (83 Goliński), R. Wolsztyński (85 Kopka).
Żółte kartki: Szczotka (W) – Wiktorski, Milewski, Wieczorek, R. Wolsztyński (L). Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok). Widzów: 700.