(fot. KS WISŁA PUŁAWY)
Wisła Puławy ciągle utrzymuje się na powierzchni. Po remisie ze Stalą Mielec drużyna Adama Buczka nadal zajmuje 15, barażowe miejsce. Przed Dumą Powiśla bardzo trudny okres. Najpierw sporo wolnego, a później trzy arcyważne mecze o utrzymanie
Wisła w ten weekend będzie śledzić, jakie wyniki zanotują inne drużyny. O kolejne punkty powalczy dopiero w poniedziałek 22 maja. Rywalem Sylwestra Patejuka i jego kolegów będzie Pogoń Siedlce. Na razie jest sporo czasu na naładowanie akumulatorów, co bardzo się przyda przed zbliżającym się maratonem – trzech spotkań w siedem dni.
Wszystko rozpocznie się poniedziałkowym starciem z Pogonią. Później w czwartek trzeba będzie zagrać na wyjeździe z GKS Tychy, a już w niedzielę o godz. 12.30 w Nowym Sączu z Sandecją. – Mamy plan, żeby to wszystko poukładać, ale na pewno nie jest to łatwa sytuacja – przyznaje trener Adam Buczek. – Mamy jednak szeroką kadrę i wierzę, że sobie ze wszystkim poradzimy. Najpierw jednak skupiamy się na najbliższym rywalu, czyli Pogoni – dodaje szkoleniowiec.
Działacze klubu próbowali jeszcze zmienić termin spotkania z GKS Tychy, które miało zostać rozegrane 17 maja, a z powodu remontu na tamtejszym stadionie odbędzie się dopiero w czwartek 25 maja. – Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nie powinniśmy być karani, dlatego będziemy protestowali i starali się o zmianę daty meczu – zapewniał nas Kamil Dylda, dyrektor sportowy puławian. PZPN wyjaśnił jednak, że Mistrzostwa Europy do lat 21 są nadzwyczajną okolicznością, która pozwala na zmianę terminu rozegrania meczu. I wygląda na to, że nic już się w tym temacie nie zmieni.
W Wiśle trwa oczekiwanie na diagnozę w sprawie urazu Mariusza Idzika. Zawodnik w sobotnim meczu ze Stalą Mielec pojawił się na murawie w końcówce, ale dosłownie po 10 minutach musiał ustąpić miejsca kolejnemu rezerwowemu. Wszystko z powodu kontuzji kolana. – Na razie nie wiemy, jak poważny jest uraz Mariusza. Wszystko wyglądało brzydko, ale zawodnik próbował grać. Został jeszcze na boisku kilka minut. Okazało się jednak, że nie był w stanie kontynuować gry. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy będzie w lewo, czy w prawo, musimy poczekać na diagnozę lekarzy – wyjaśnia szkoleniowiec Dumy Powiśla.
Po bezbramkowym remisie ze Stalą trener Buczek zapowiedział na konferencji prasowej, że Wisła utrzyma się w Nice 1. lidze. Żeby to zrobić trzeba jednak będzie się w końcu przełamać przed własną publicznością. Na liczniku jest już siedem spotkań z rzędu na stadionie MOSiR przy ul. Hauke-Bossaka bez wygranej i bez zdobytego gola. – Nie ma łatwego wytłumaczenia tej sytuacji. Nie wygrywamy u siebie i to jest fakt, bo tak mówią statystyki. Nie mamy jednak złotego środka, żeby to zmienić. Gdybyśmy mieli, to już dawno byśmy z niego skorzystali – mówi opiekun Wisły.