Rozmowa z Donatasem Nakrosiusem, kapitanem Górnika Łęczna
- Po ostatniej wyjazdowej wygranej tym razem okazaliście się słabsi od Pogoni Siedlce...
– Przegrywamy mecz u siebie, tracąc dwie bramki po stałych fragmentach. Nie wiem, co mam więcej powiedzieć, bo wstyd nam przed naszymi kibicami. Nie zdocyliśmy punktów, a gra nie wygląda tak, jakbyśmy tego chcieli.
- Co musicie poprawić na szybko przed niedzielnym meczem ze Zniczem Pruszków?
– Skoro przegrywamy już drugi w tej rundzie mecz po stałych fragmentach gry, to przede wszystkim krycie w polu karnym przy stałych fragmentach. Każdy ma to indywidualnie rozpisane i trzeba to robić lepiej. Nie wiem w jaki sposób, może trzymać, może przewracać. Nieważne, czy to spowoduje rzut karny, ale nie możemy dopuszczać do tego, by tracić takie bramki.
- Jakim przeciwnikiem jest Znicz?
– To rywal taki, jak każdy w tej lidze, czyli duża niewiadoma. Na tym poziomie można z każdym przeciwnikiem wygrać lub przegrać. Dużo zależy od dyspozycji dnia.
- Po wygranej w Katowicach chyba wróciła w was wiara, że można odwrócić losy tego sezonu?
– Oczywiście, że na to liczyliśmy, ale jak widać mamy coraz mniejsze szanse na zrealizowanie celu, który postawiliśmy sobie przed tą rundą. Cóż, będziemy walczyć do końca i patrzymy teraz na najbliższego przeciwnika. Chcemy wygrać w Pruszkowie. Nie możemy teraz patrzeć tylko przed siebie, ale też i w dół tabeli, bo ta liga jest dziwna i z każdym można stracić punkty.
- Honorowa bramka na 1:2 nie może cię cieszyć, choć pracujesz na pozytywny odbiór twojego transferu do Górnika...
– Powiem otwarcie, że teraz każdy na boisku pracuje na swoją przyszłość, niezależnie od tego, czy po sezonie kończy mu się kontrakt, czy nie. Każda bramka cieszy, ale po przegranym meczu nie za bardzo.
- A to, że tak szybko zostałeś kapitanem zespołu ma dla ciebie znaczenie?
– Tak, ponieważ czuje wsparcie od zarządu i trenerów, a to bardzo mnie cieszy. Być kapitanem to jest coś wyjątkowego i chyba każdy zawodnik chciałby wybiegać na boisko z opaską.
- Tobie walki i zaangażowanie nie brakuje, ale niektórym twoim kolegom chyba tak...
– Do oceniania innych zawodników jest trener. Ja zostawiam serce na boisku. Później wychodzi czy się umie grać w piłkę czy nie.
Mecz pomiędzy Górnikiem Łęczna, a Zniczem Pruszków zaplanowano na najbliższą niedzielę. Początek o godzinie 13.05. Spotkanie będzie można obejrzeć na antenie TVP Regionalna i w internecie na sport.tvp.pl