Rozmowa z Jakubem Kowalskim, pomocnikiem Górnika Łęczna
- Jak po przenosinach z Ruchu Chorzów odnalazłeś się w Łęcznej?
– Znałem wiele osób z którymi w przeszłości albo dzieliłem szatnię, albo rywalizowałem o punkty. Stąd aklimatyzacja w Górniku była przebiegła bardzo szybko. Jestem doświadczonym zawodnikiem i mam nadzieję, że pomogę młodszym kolegom, których jest tu sporo, w rozwoju, a przede wszystkim na boisku. Chcę swoją grą odwdzięczyć się klubowi i sztabowi szkoleniowym za zaufanie jakim mnie obdarzono.
- Zmieniłeś barwy klubowe, ale poziom ligowy pozostał ten sam. W Chorzowie nie chciałeś zostać na dłużej?
– Temat Ruchu jest dla mnie skończony. Rozmowy się przeciągały i ostatecznie nie przedłużono ze mną umowy. To już zresztą historia. Najważniejsze jest to co dzieje się teraz. Z niecierpliwością czekam na pierwszy mecz przeciwko Resovii, który już w niedzielę.
- Przyszedłeś do stabilniejszego miejsca pracy?
– To się dopiero okaże. W Łęcznej jestem dopiero od miesiąca więc zobaczymy. Jeśli chodzi o Ruch – tam od zawsze pojawiały się problemy finansowe, ale drużyna zawsze była z sobą zżyta. W szatni panowała dobra atmosfera. Z tego jednak co wiem, a jestem w kontakcie z dawnymi kolegami z drużyny, sytuacja uległa poprawie. Ja osobiście jestem z Ruchem praktycznie rozliczony więc mam nadzieję, że ten klub stanie na nogi.
- A jakie wrażenia zrobiła na tobie organizacja w Górniku?
– Jestem bardzo pozytywnie nastawiony co do mojej przyszłości. Podpisałem umowę na najbliższe pół roku i mam nadzieję, że dzięki mojej dobrej postawie kontrakt zostanie przedłużony. Nie chcę jednak wybiegać daleko w przyszłość. W Łęcznej zrezygnowano z obozu, ale tak naprawdę mieliśmy wszystko co było nam potrzeba na miejscu więc nie powinno to odbić się na naszej formie.