(fot. Dziennik Wschodni/archiwum)
Rozmowa z Leandro, nowym zawodnikiem Górnika Łęczna
Po raz drugi zagrasz w Górniku, do którego wracasz po dwóch sezonach.
– Ostatnie dwa lata spędziłem w Stali Mielec. Cieszę się, że wróciłem do Górnika, gdzie czuje się jak w domu. To bardzo poukładany klub, który będzie jednym z kandydatów do awansu do pierwszej ligi. Do startu rozgrywek zostało jeszcze dużo czasu, a co za tym idzie czeka nas sporo pracy. Jesteśmy po sparingu ze Stalą Stalowa Wola, w którym każdy z zawodników zagrał po 45 minut. Mamy szeroką kadrę i tak powinno być, bo każdy z piłkarzy będzie potrzebny drużynie.
W ostatnim sezonie w barwach Stali nie grałeś zbyt wiele. Było to spowodowane jakimiś problemami zdrowotnymi?
– Po prostu taka była decyzja trenera. W sumie zagrałem w 16 meczach co uważam za zdecydowanie za mało. Nie mam jednak do nikogo żadnych pretensji. Szkoleniowiec miał inną wizję i miał do tego pełne prawo. Natomiast w barwach Górnika chcę zagrać w ponad 30 meczach i pomóc mu swoją grą w osiąganiu jak najlepszych wyników.
Zamykając temat Stali – za każdym razem byliście blisko awansu do Ekstraklasy….
– I za każdym razem czegoś jednak zabrakło. To dla mnie nowe doświadczenie, które pokazało, że aby cieszyć się z sukcesu wszystko w klubie musi być doskonale poukładane.
Przez ostatnie dwa sezony śledziłeś losy Górnika?
– Cały czas śledziłem poczynania drużyny. Robię tak zresztą w przypadku wszystkich zespołów, w których kiedyś występowałem. Teraz jednak będę się skupiać na grze w koszulce Górnika. Odchodząc z Łęcznej nie paliłem za sobą mostów. Dlatego Jestem bardzo szczęśliwy, że już zagrałem 45 minut przeciwko Stali Stalowa Wola.
W Łęcznej jest Twój dom?
– Zdecydowanie. Jestem po rozmowach z Veljko Nikitoviciem i prezesem Piotrem Sadczukiem. Miałem kilka ofert z pierwszej ligi, ale gdy usłyszałem, że mogę tutaj wrócić nie zastanawiałem się długo. Chciałem znowu grać w Łęcznej. Klub złożył mi propozycję kiedy byłem na wakacjach w Brazylii. Po powrocie spotkaliśmy się z dyrektorem sportowym i udało się w piątek podpisać kontrakt. Cieszę się, że tu jestem tym bardziej, że moja żona jest w ciąży.
A jak z Twoją formą?
– Musimy ciężko popracować przed startem ligi, ale jestem pewny, że będę w dobrej dyspozycji. Mamy dobrego trenera i sztab szkoleniowy, a ja mam nadzieję, że pomogę mojemu zespołowi.
Masz 35 lat więc jesteś doświadczonym zawodnikiem. Czujesz się dobrze pod względem fizycznym?
– Tak. Codziennie wstaję rano i mam wielką motywację do pracy. Taką samą mam jak wtedy gdy miałem 20 lat. Kocham grać w piłkę i czuje się bardzo dobrze.
Trener Kiereś widzi w Tobie obrońcę czy pomocnika?
– Myślę, że moje miejsce jest w linii obrony. Ale jeżeli będzie potrzeba jestem w stanie zagrać na każdej pozycji. Rozmawiałem zresztą z trenerem – bardzo krótko i konkretnie. Wiem czego ode mnie oczekuje zarówno na boisku jak i w szatni. Wraz z Pawłem Sasinem i Tomaszem Midzierskim będziemy najbardziej doświadczonymi zawodnikami. Musimy pomóc młodszym kolegom i pokazać, że dzięki ciężkiej pracy można osiągnąć sukces. W drużynie jest masa młodych, ambitnych zawodników.
Waszym celem jest walka o awans?
– Jeżeli będziemy sumiennie trenować i robić wszystko czego wymaga od nas trener wyniki powinny przyjść.
Kiedy poprzednio reprezentowałeś zielono-czarne barwy w ostatnim sezonie w Ekstraklasie klub rozgrywał mecze w Lublinie. Teraz będziecie grać w Łęcznej na swoim stadionie. To wam pomoże?
– Szczerze mówiąc to dość ciężki temat. Graliśmy na Arenie, a tam brakowało nam dopingu najbardziej oddanych kibiców. Ale taka była odgórna decyzja i jako piłkarze musieliśmy się jej podporządkować. To już jednak za nami.
W II lidze będziecie w tym sezonie walczyć chociażby z Widzewem Łódź czy rezerwami Lecha Poznań.
– To tylko pokazuje, że poziom piłki nożnej w Polsce się podnosi. Czekają nas bardzo ciekawe mecze, a my postaramy się wygrywać dla naszych kibiców.
Od 2018 roku masz polskie obywatelstwo więc nie będziesz traktowany jako zawodnik spoza Unii Europejskiej.
– To dla mnie bardzo ważne, że mam polskie obywatelstwo nie tylko jeśli chodzi o karierę piłkarską, ale generalnie o życie.
Rozumiem, że w Polsce czujesz się najlepiej, a do Brazylii wybierać się będziesz już tylko na wakacje?
– Oczywiście. Byłem w Brazylii przez dwa tygodnie i moja mama sama zauważyła, że tęsknię za Polską. Tutaj jest moje miejsce, mam bardzo dużo znajomych i przyjaciół. Czuje też wsparcie kibiców, a bez nich piłka nożna nie ma sensu. Chciałbym aby w tym sezonie na nasze mecze przychodziło jak najwięcej fanów.
Kibice polubili Cię nie tylko za grę, ale też za to, że nigdy na nic nie narzekasz.
– Uważam, że negatywne opinie lepiej zachować dla siebie. W życiu zawsze trzeba szukać pozytywnych aspektów, tego co dobre. Ja zawsze staram się pomagać kolegom i dbać o to by w drużynie panowała dobra, przyjazna atmosfera.