Szósty mecz z rzędu bez zwycięstwa w lidze piłkarzy Motoru. W niedzielę ekipa z Lublina przegrała u siebie ze Stalą Rzeszów 0:2 i wypadła ze strefy barażowej. Jak trenerzy obu drużyn oceniają spotkanie?
Daniel Myśliwiec (Stal Rzeszów)
– Na pewno z mojej perspektywy ten mecz wyglądał dobrze, bo wynik, który jest kluczowy był bardzo zadowolający. Dzięki wygranej odskakujemy od kolejnych rywali. To bardzo cieszy. Motor był jednak bardzo dobrze przygotowany do tego spotkania, a do tego wiedział o naszych atutach. Początkowo mieliśmy problemy z ustawieniem środkowych pomocników, niekoniecznie dobrze korzystaliśmy z przestrzeni w bocznych sektorach, zabierając sobie ją i nie do końca dobrze wykorzystaliśmy przestrzeń za linią obrony przeciwnika. Wobec drobnej korekty, której dokonaliśmy wynik jest zasłużony. Doświadczenie i jedność tego co robimy zdały egzamin. Nie pękaliśmy, cały czas realizowaliśmy nasz styl i nasz model, który jest bardzo skuteczny. Muszę jednak przyznać, że trener Marek dokonał dobrych ruchów, jeżeli chodzi o personalia i o decyzje podczas spotkania. Liczba sytuacji stworzonych przez Motor na pewno była zdecydowanie zbyt duża. Rywalom należy się szacunek za przygotowanie do meczu i za ustawienie zespołu, ale jeszcze większy szacunek dla moich piłkarzy, którzy w trudnych okolicznościach byli w stanie zagrać na zero z tyłu i zdobyć dwie bramki.
Marek Saganowski (Motor Lublin)
– Chciałbym pogratulować Stali wygranej. Na początku meczu wydaje mi się, że byliśmy równorzędną drużyną dla przeciwnika, ale w kocówce pierwszej połowy wyszła jakość rywali. Strzelili nam bramkę, a ogólnie mogę powiedzieć, że ten mecz pokazał, w jakim miejscu jesteśmy. Stal jest jednak troszeczkę wyżej od nas, wypunktowali nas i jeszcze raz gratulacje dla nich. Jeżeli chodzi o moich zawodników, to myślę, że dali z siebie wszystko, szczególnie w drugiej połowie. Musieliśmy zacząć rotować, żeby wprowadzić bardziej ofensywnych zawodników i trochę się odkryliśmy. Stworzyliśmy kilka sytuacji, w pierwszej części sezonu te szanse byśmy wykorzystali. Jeżeli się jednak takich szans nie wykorzystuje, to trudno myśleć o zwycięstwie.
- To chyba była trudna decyzja, żeby posadzić na ławce Michała Fidziukiewicza, czyli najskuteczniejszego zawodnika II ligi?
– Na pewno. Mamy jednak po dwóch dobrych, równorzędnych zawodników na każdej pozycji. Jeżeli chodzi o „Fidzia”, to chcemy mu pomóc, żeby się przełamał i żeby stres z niego zszedł. W spotkaniu ze Stalą miał dwie-trzy dogodne sytuacje. Najważniejsze, że dochodzi do tych okazji, gorzej, jak ich nie ma. Jestem jednak pewny, że wróci na dobre tory i zacznie znowu zdobywać bramki.
- Po 15. kolejkach tracicie do Stali aż 16 punktów, chyba nie spodziewaliście się, że różnica na tym etapie sezonu będzie aż tak duża?
– Oczywiście, że się nie spodziewamy. Naszym celem nadal jest awans i dalej będziemy o niego walczyć. Niedzielny mecz pokazał, że rywal z Rzeszowa jest od nas wyżej. To drużyna, która jest budowana trochę dłużej i widać ich jakość, a do tego zgranie.