Po pucharowej wygranej w Siedlcach nadzieje w Lublinie odżyły. O tym, czy Motor rzeczywiście kryzys formy ma już za sobą przekonamy się w niedzielę, kiedy drużyna Marka Saganowskiego zmierzy się u siebie z liderem tabeli Stalą Rzeszów (godz. 16).
Jeszcze we wtorek kibice mogli spoglądać na weekendowe spotkanie z dużym niepokojem. W końcu ich pupile nie wygrali od ponad miesiąca, a punkty urwał im nawet ostatni w tabeli Sokół Ostróda. Tymczasem żółto-biało-niebiescy w Siedlcach rozbili tamtejszą Pogoń aż 5:0. A pięć bramek, to jedna więcej niż Motor strzelił w sześciu poprzednich meczach licząc zarówno ligę, jak i puchar.
– Na pewno był to najlepszy występ pod względem goli w ostatnich tygodniach. Cieszy, że wreszcie zdobyliśmy więcej niż jedną bramkę, co od dłuższego czasu nam się nie udawało. Fajnie, że udało się awansować. Czekamy na kolejnego rywala, ale mi jest tak naprawdę wszystko jedno, czy zagramy z wyżej notowanym przeciwnikiem, czy z kimś z niższych lig. Chcę wygrywać i kontynuować przygodę w Pucharze Polski – mówi Arkadiusz Najemski, który w środę oglądał zawody z ławki rezerwowych, podobnie zresztą, jak Michał Fidziukiewicz. Kolejny z podstawowych zawodników, czyli Tomasz Swędrowski pojawił się na murawie w 52 minucie. A to oznacza, że wszyscy powinni być wypoczęci na starcie z liderem.
– Udało się poprawić humory przed meczem ze Stalą. Podchodzimy do pojedynku z Rzeszowem z chłodną głową i pełni nadziei. Na takie mecze na pewno nikt nie musi nas mobilizować. Wiemy, z kim zagramy i które miejsce w tabeli zajmuje przeciwnik. Na razie mamy 13 punktów straty do Stali, ale czy różnica między nami jest aż taka duża, to pokaże boisko. Mam nadzieję, że w niedzielę odrobimy trzy oczka – dodaje obrońca ekipy z Lublina.
Jak wyjaśnia ostatnie słabsze występy żółto-biało-niebieskich w ofensywie? – Myślę, że w trakcie sezonu każda drużyna prędzej, czy później wpada w dołek. Mamy nadzieję, że to właśnie była nasza najgorsza seria. A trzeba przecież powiedzieć, że nie przegrywaliśmy meczów. Dlatego każdy zespół chciałby mieć taki dołek formy, w jaki my wpadliśmy – ocenia Arkadiusz Najemski.
Ekipa z Rzeszowa rozpoczęła sezon od pięciu zwycięstw z rzędu. Później też przyszła mała zadyszka, bo pojawiły się: domowy remis z Olimpią Elbląg, czy porażka w Puławach z Wisłą. Z pięciu kolejnych spotkań ligowych drużyna Daniela Myśliwca wygrała jednak aż cztery. A ten piąty zremisowała w Chorzowie z Ruchem 0:0. Rywale może nie byli jakoś strasznie wymagający, bo Stal mierzyła się ze: Zniczem Pruszków, Śląskiem II Wrocław, Hutnikiem Kraków i Pogonią Siedlce. A to obecnie: 13, 12, 17 i 14 drużyna w tabeli II ligi. Mimo wszystko Patryk Małecki i spółka potrafili zrobić swoje i w meczach z niżej notowanymi rywalami zgarniali komplety punktów, a to Motorowi w ostatnich tygodniach zupełnie nie wychodziło.
W zespole trenera Myśliwca jest sporo ciekawych postaci właśnie z Małeckim na czele. „Mały” ma na koncie trzy mistrzostwa Polski z Wisłą Kraków, a w tym sezonie cztery gole na drugoligowych boiskach. W składzie są też piłkarze, którzy w lecie byli przymierzani do Motoru, czyli: Andrea Prokić i Krzysztof Danielewicz.
– Przyjeżdża do nas rozpędzony lider. Myślę, że to będzie fajny mecz. Zapraszamy wszystkich kibiców, żeby nas wspierali, bo to będzie spotkanie, które pokaże w jakim miejscu obecnie jesteśmy – wyjaśnia Marek Saganowski.
Trzeba dodać, że w ostatnich latach żółto-biało-niebiescy akurat z tym rywalem lubią grać. W poprzednim sezonie wygrali dwa razy (3:1 i 1:0). W sumie nie przegrali już sześciu kolejnych spotkań ze Stalą. Ostatnia porażka przydarzyła im się pięć lat temu, kiedy ulegli u siebie rzeszowianom 0:1.