Po czterech remisach z rzędu czas w końcu dopisać do swojego konta komplet punktów. W niedzielę Motor zagra na Arenie Lublin z innym beniaminkiem – KKS Kalisz. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17
Drużyna Ryszarda Wieczorka do tej pory rozegrała pięć meczów w II lidze. Beniaminek ma na koncie dwa zwycięstwa i trzy porażki.
W środę trzeba było się pogodzić ze stratą wszystkich, trzech punktów w starciu ze spadkowiczem z Fortuna I ligi. Wigry Suwałki wygrały w Kaliszu 3:0, a wszystkie gole zdobył Kamil Adamek. Jakiego meczu lublinianie spodziewają się w niedzielę?
– Mniej więcej wiemy już, na co stać naszego kolejnego przeciwnika – przyznaje Tomasz Jasik, drugi trener Motoru. – Oglądaliśmy w internecie ich spotkanie z Wigrami. To dobrze poukładana drużyna, która ma swój pomysł na grę. Na pewno będzie ciężko, tym bardziej, że podobnie, jak my KKS jest beniaminkiem i będzie chciał wywieźć z Areny jakieś punkty – dodaje asystent trenera Hajdy.
W składzie najbliższego rywala żółto-biało-niebieskich można znaleźć byłego obrońcę Motoru Bartosza Waleńcika, który jest podstawowym stoperem. Wszystkie pięć meczów od pierwszej minuty zaczynał także były zawodnik Wisły Puławy Fabian Hiszpański. Najlepszym strzelcem drużyny jest Bartłomiej Maćczak. 22-latek ma na koncie trzy z sześciu bramek, jakie w tym sezonie strzelił KKS.
Z jakimi nadziejami do Lublina przyjadą goście?
– Na pewno spodziewamy się trudnej przeprawy. Wiemy, że każdy mecz w drugiej lidze jest ciężki. Przekonaliśmy się o tym w środę, przy okazji meczu z Wigrami. Do momentu straty pierwszego gola i to ze stałego fragmentu gry naprawdę wyglądaliśmy nieźle. Później wszystko się jednak posypało po tej bramce. Zespół z Suwałk to jednak mocna drużyna, czy jeden z faworytów do awansu? Trudno o takich mówić po tych kilku kolejkach. Na pewno to zespół, który potrafi wygrywać. My do Lublina pojedziemy po trzy punkty. Uważam, że naprawdę stać nas na zwycięstwo. Jesteśmy mocnym zespołem. Musimy tylko złapać nasz rytm i zacząć zdobywać punkty seriami – wyjaśnia Fabian Hiszpański, zawodnik zespołu z Kalisza.
A czego brakuje klubowi z Lublina, żeby wreszcie wywalczyć pełną pulę?
– Brakuje nam meczu na przełamanie, żeby wygrać. Sytuacje w każdym spotkaniu stwarzamy, ale mamy problem, żeby zamienić je na bramki. Wierzymy jednak w to, co robimy i myślę, że w najbliższym czasie to nastąpi – mówi Mirosław Hajdo, trener ekipy z Lublina.
– Czy gramy z beniaminkiem, czy z rywalem, który dłużej występuje na boiskach drugiej ligi, to nie ma dla nas znaczenia. Do każdego przeciwnika podchodzimy tak samo – dodaje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Przyznaje też, że występ Rafała Grodzickiego, który w środę doznał kontuzji mięśnia czworogłowego wcale nie jest wykluczony. – Robimy wszystko, żeby postawić go na nogi i żeby wystąpił w niedzielę – zapewnia opiekun Motoru.