W poniedziałek w portalu sport.pl były asystent Goncalo Feio Martin Bielec udzielił wywiadu, w którym zarzucał skandaliczne zachowanie Portugalczykowi, a także to, że jego kontrakt z żółto-biało-niebieskimi został rozwiązany z winy klubu. We wtorek tuż przed godz. 22 klub wydał specjalne oświadczenie odpowiadając tym samym szwedzkiemu szkoleniowcowi
Bielec oznajmił, że podczas swojego krótkiego pobytu w Lublinie był źle traktowany, a wręcz poniżany przez Feio. - Nie jest łatwo mówić o tym publicznie, ale zdarzały się sytuacje, w których przy całym sztabie zarzucał mi brak kompetencji, poniżał mnie, krzyczał, miał ataki agresji – mówił były asystent Portugalczyka odnosząc się także do kwestii rozwiązania umowy z drugoligowcem. – Wszystko trwało trzy miesiące, w pewnym momencie myślałem nawet, żeby to rzucić, nie szarpać się, rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron, ale pomyślałem: dlaczego ma to wszystko wziąć na siebie? Tak nie może być. Motor chciał też, żebym podpisał „klauzulę milczenia”. Oferowali mi pięć tysięcy złotych, czyli mniej niż połowę moje miesięcznego wynagrodzenia, w zamian za dwuletni brak wypowiedzi na temat klubu i osób, które w nim pracują i będą pracować. Jeśli złamałbym tę klauzulę, musiałbym zapłacić odszkodowanie w wysokości 20 tys. złotych. Razem z moim pełnomocnikiem nie zgodziliśmy się na to. Negocjowaliśmy porozumienie, ale pod pewnymi warunkami. Klub nie chciał jednak o nich słyszeć, więc rozwiązaliśmy kontrakt z winy klubu, w trybie natychmiastowym. Mam na to dokumenty – zdradzał Bielec.
Na reakcję działaczy z Lublina trzeba było poczekać do późnych godzin wieczornych we wtorek. Wówczas klub opublikował oficjalny komunikat odnoszący się do treści wywiadu udzielonego przez Bieleca.
– Zarząd Klubu Motor Lublin S.A., w odniesieniu do opublikowanego w dniu 22 maja 2023 r. wywiadu z p. Martinem Bielecem na portalu sport.pl informuje, że wezwał p. Martina Bieleca do natychmiastowego zaprzestania dalszych naruszeń dóbr osobistych zarówno Klubu, jako osoby prawnej, jak i pierwszego trenera Goncalo Feio, jako osoby fizycznej, w postaci ich dobrego imienia – czytamy na początku oświadczenia.
– Pan Martin Bielec przedstawił całą sprawę w sposób odbiegający od faktów, a tym samym nierzetelnie i nieobiektywnie, a Klub nie miał możliwości odniesienia się do tych zarzutów przed publikacją tekstu. Klub wyjaśnia, że z propozycją rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron zwrócił się Pan Martin Bielec. Okoliczności zakończenia współpracy Klubu z p. Martinem Bielecem zostały opisane w sposób nieprawdziwy, wybiórczy i nieuwzględniający argumentów przedstawianych przez Klub w rozmowach poprzedzających zakończenie współpracy. Co więcej finalnie to Klub złożył oświadczenie o natychmiastowym rozwiązaniu kontraktu z winy trenera Martina Bieleca, który w dniu 29 marca 2023 r. przebywając na zwolnieniu lekarskim opuścił na stałe Lublin i zdał mieszkanie wynajmowane mu przez Klub. Zaistniały również inne podstawy do rozwiązania kontraktu z winy trenera, które zostaną wykazane w toku ewentualnego postępowania w tym zakresie – oznajmia zarząd Motoru Lublin. – Według najlepszej wiedzy Klubu pierwszy trener Goncalo Feio we własnym zakresie podejmie działania prawne w celu przeciwdziałania naruszaniu jego dóbr osobistych. Ze względu na potencjalne skierowanie sprawy do właściwych organów, mogących ją obiektywnie rozstrzygnąć, Klub nie będzie udzielał w obecnej sytuacji dodatkowych wyjaśnień na forum publicznym – kończy zarząd Motoru.
Tymczasem piłkarze z Lublina przygotowują się do kolejnego meczu ligowego. We wtorek podopieczni Feio trenowali dwa razy, a w środę i czwartek i piątek zaplanowano jedną jednostkę treningową. Natomiast w sobotę żółto-biało-niebiescy zagrają na swoim stadionie z rezerwami Zagłębia Lubin i chcąc myśleć o dostaniu się do strefy barażowej nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów.