W sobotę na Arenie Lublin szykuje się ciekawe widowisko. O godz. 17 Motor zmierzy się ze zdecydowanym liderem tabeli – Kotwicą Kołobrzeg. Czy gospodarze przedłużą dobrą passę pod wodzą trenera Goncalo Feio?
Drużyna Marcina Płuski to wielka rewelacja obecnych rozgrywek. Beniaminek wygrał aż 11 z 14 spotkań. Ma najwięcej strzelonych goli – 27 i najmniej straconych – 11. W sumie wywalczył już 35 punktów. A to niemal trzy razy tyle, co żółto-biało-niebiescy, którzy do starcia z liderem przystąpią jako przedostatnia drużyna tabeli z dorobkiem ledwie 12 „oczek”.
– Ta liga jest tak specyficzna, że naprawdę każdy może wygrywać z każdym. Decyduje tak naprawdę dyspozycja dnia. My bez względu na miejsce rywala w tabeli zawsze podchodzimy do przeciwnika z pokorą. Na boisku grają ludzie, decyzje i wybory zawodników, a nie liczba punktów – mówi Marcin Płuska.
A jak pierwszy zespół w tabeli podchodzi do meczu w Lublinie?
– To dla nas bardzo prestiżowe spotkanie. Motor to uznana marka w tej lidze. Dodatkowo jest to zespół, który ma dużo jakości w swojej kadrze. Wiemy o zmianach, które ostatnio nastąpiły w klubie z Lublina i widać, że wszystko ruszyło się do przodu. Dlatego to będzie dla nas bardzo duże wyzwanie – wyjaśnia szkoleniowiec Kotwicy.
Jak jego podopieczni zareagowali na pierwszą porażkę w sezonie, której doznali dopiero w ramach 13. kolejki – Każdy przegrany mecz powoduje, że trzeba wyciągać wnioski. Wiadomo, że pojawiła się złość, że akurat straciliśmy wszystkie punkty w meczu z Olimpią Elbląg, a nie jakimś innym. Mamy jednak to za sobą i wierzymy, że po tym spotkaniu zarówno każdy zawodnik, jak i członek sztabu szkoleniowego jest mądrzejszy. Może nie powiedziałbym, że ta porażka była czymś pozytywnym, ale że chcemy wyciągnąć z tego jakąś naukę – zapewnia trener Płuska.
Motor będzie gotowy
Pochwał najbliższemu rywalowi nie szczędzi takżę opiekun Motoru, który przyznaje, że to będzie dla jego zespołu prawdziwe wyzwanie.
– To przeciwnik, któremu trzeba gratulować fantastycznego startu. Kotwica to bezapelacyjny i absolutny lider naszej ligi. To także zespół dobrze zorganizowany, który cechuje duża powtarzalność zachowań, a także drużyna, która w swoich mocnych stronach ma bardzo konkretne atuty i będzie dla nas wyzwaniem, wyzwaniem do którego będziemy jednak przygotowani. Grając przede wszystkim przed własną publicznością chcemy wygrywać. Zamiast hasła bij lidera raczej wolimy inne, czyli budować mocniejszy Motor – zapewnia Goncalo Feio.
Odkąd szkoleniowiec z Portugalii pracuje w Motorze, to lublinianie w trzech meczach wywalczyli pięć punktów. Na razie nie udało im się opuścić strefy spadkowej, ale trener przyznaje, że drużyna cały czas idzie do przodu. – Uważam, że z tych trzech spotkań jeden wynik był sprawiedliwy – remis u siebie. Jeżeli chodzi o dwa wyjazdy, to jeden wygraliśmy, a w drugim też mogliśmy zdobyć trzy punkty. Radunia miała swoje sytuacje, ale my byliśmy groźni w końcówce spotkania. Po analizie tego występu uznaliśmy, że to bardziej strata dwóch punktów, wiadomo jednak, że Stężyca to trudny teren – wyjaśnia szkoleniowiec.
– Chciałoby się mieć te dwa punkty więcej, ale zespół cały czas jest w procesie rozwoju. Ważne, że kontynuujemy serię bez porażki. Aby seryjnie wygrywać pierwszym krokiem jest to, żeby nie przegrywać. I tak jak mówiłem na początku, z nami będzie ciężko wygrać. Żeby nas pokonać trzeba będzie się mocno napracować i zostawić na boisku sporo potu i krwi. Na razie brakuje nam dopilnowania szczegółów, większej jakości i konsekwencji. Drużyna robi jednak postępy każdego dnia. Podniosła się też pod względem intensywności i mam nadzieję, że z każdym meczem będzie mocniejsza pod względem mentalnym – dodaje Goncalo Feio.
Od środy w kadrze żółto-biało-niebieskich jest też Kamil Wojtkowski, czyli były zawodnik Wisły Kraków i Jagielloni Białystok. 24-latek jest ofensywnym pomocnikiem. Jak z jego przygotowaniem fizycznym? – Trudno o tym mówić po dwóch treningach. To nie jest jednak tak, że ma duże zaległości. Trenował ze Stalą Mielec, grał nawet w sparingu. Teraz pozostaje kwestia wdrożenia go do zespołu i do naszych założeń. Potencjał ma duży, ale będziemy musieli go oszlifować i pracować nad pewnymi elementami – przekonuje opiekun Motoru.
A jak ocenia swoje początki w roli pierwszego trenera? – Na pewno niczym nie jestem zaskoczony. Podchodzę do tej pracy z wielkim entuzjazmem. Zarówno na boisku, jak i poza nim udało się już dużo zrobić, a na pewno wyznaczyć jasny kierunek, w jakim drużyna i klub ma się rozwinąć. Jestem zbudowany tym, w jakim kierunku zmierzamy – zapewnia Goncalo Feio.
Zawodnicy wypożyczeni są obserwowani
Podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Motoru został zapytany o zawodników, którzy przebywają w innych klubach na wypożyczeniach. 32-latek nie ukrywa, że w zimie niektórzy z nich mogą pojawić się na treningach drużyny.
– Obecnie nie odczuwam żadnych braków kadrowych, mam po dwóch zawodników na każdą pozycję. Być może wypożyczeni piłkarze w zimie się jednak u nas pojawią. Śledzimy ich poczynania i wiemy, kiedy grają, a kiedy nie. Możliwe, że w zimie niektórzy dostaną szansę – przekonuje szkoleniowiec.