Kiedy, jeżeli nie w sobotę i z kim, jak nie z ostatnią drużyną w tabeli? Po czterech meczach bez zwycięstwa piłkarze Motoru muszą zgarnąć pełną pulę. W sobotę ich rywalem będzie czerwona latarnia rozgrywek, Sokół Ostróda. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15.
Sokół to zdecydowanie najgorszy zespół na drugoligowych boiskach. Do tej pory uzbierał zaledwie cztery punkty. Ma też najmniej strzelonych goli – tylko pięć i najwięcej straconych – aż 29. Jedyne zwycięstwo podopieczni Huberta Błaszczaka odnieśli z przedostatnim Hutnikiem Kraków (2:1).
Trudno wyobrazić sobie lepszego rywala na przełamanie niemocy w ofensywie. Motor jeszcze kilka tygodni temu mógł się chwalić jednym z najskuteczniejszych ataków w lidze. W czterech ostatnich występach żółto-biało-niebiescy zanotowali same remisy, a dodatkowo strzelili zaledwie dwie bramki. Nawet najlepszy snajper rozgrywek Michał Fidziukiewicz zgubił formę, bo od trzech kolejek nie udało mu się wpisać na listę strzelców.
– Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że jesteśmy faworytem. Sokół grał już z Ruchem Chorzów i Stalą Rzeszów, a mecz z Motorem na pewno będzie dla nich dużym świętem. Będą zdeterminowani od początku i się nie położą. Mają też w składzie kilku zawodników, których znamy i z którymi pracowaliśmy. To będzie trudny mecz, ale wiemy, jakie są mocne i słabe strony rywala i na co się szykować. Nastawiamy się tylko i wyłącznie na trzy punkty – mówi Kacper Marzec, trener i analityk zespołu z Lublina.
– Patrząc z punktu widzenia tabeli Sokół stracił najwięcej bramek. Dlatego liczymy, że worek może się w końcu rozwiązać. Osobiście mi wystarczy jednak 1:0 i trzy punkty. Nie musi być pięciu bramek – dodaje szkoleniowiec.
Przed tygodniem w spotkaniu z Wigrami Suwałki pierwszy raz w tym sezonie w wyjściowym składzie było dwóch napastników: Fidziukiewicz i Maciej Firlej. Po 55 minutach gospodarze zrezygnowali jednak z tego pomysłu i Firleja zastąpił Vitinho. Jaką taktyką zagrają w sobotę?
– Gra na dwóch napastników, to dla nas nadal jedna z opcji. W trakcie meczu z Wigrami musieliśmy reagować i stąd zmiana. Uważam jednak, że możemy grać zarówno na jednego, jak i dwóch zawodników z przodu i na pewno jeszcze nie rezygnujemy z tego pomysłu. A jak zagramy w sobotę, to się jeszcze okaże – dodaje Kacper Marzec.
W ostatnich spotkaniach ekipy z Lublina bardzo często po piłkę aż na środek boiska cofa się Fidziukiewicz. Najlepszy snajper II ligi próbuje rozgrywać akcje, ale przez to brakuje go w polu karnym rywali.
– Analizujemy i zwracamy na to uwagę. Michał w ostatnich meczach nie strzela tych bramek tak regularnie, jak na początku rozgrywek. Z tego wynika, że chce mieć częściej piłkę przy nodze. Rozmawiamy z nim i mamy na to jakieś rozwiązania. Nie szukałbym jednak w tej sytuacji czegoś złego – wyjaśnia asystent w sztabie Marka Saganowskiego.
Motor spokojnie może mówić o kłopocie bogactwa wśród napastników. Najczęściej z ławki wchodzi przecież Firlej, a w rezerwach ostatnie tygodnie spędził Krzysztof Ropski. „Ropa” w starciu z Wigrami uratował jednak jeden punkt po golu w doliczonym czasie gry. A trzeba dodać, że w pierwszym zespole zagrał pierwszy raz od dwóch miesięcy. Czy bramka w ubiegłym tygodniu pozwoli mu teraz na stał wrócić do składu?
– Krzysiek pokazał, że mimo tego, że od dłuższego czasu nie był brany pod uwagę, jeżeli chodzi o kadrę meczową, to dał dobry sygnał. Było widać, że jest mocno zdeterminowany od samego początku, żeby pokazać się z dobrej strony. Jako sztab to widzimy i popieramy. Na pewno, swoją ciężką pracą Krzysiek może wywalczyć sobie więcej minut – przekonuje trener Marzec.