W środę udało się przedłużyć passę meczów bez porażki do trzech. Wisła Puławy zremisowała w Elblągu z tamtejszą Olimpią 1:1. Znowu błysnął Piotr Zmorzyński, który po zmianie stron doprowadził do wyrównania. Teraz podopieczni trenera Bohdana Bławackiego staną przed kolejnym trudnym zadaniem. Tym razem zmierzą się u siebie z wiceliderem tabeli – Wartą Poznań. Mecz zaplanowano na sobotę, o godz. 18
– Przez pół godziny graliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Rozpoczęliśmy ten mecz w ogóle bez napastnika systemem 4-6-0. Po zmianie stron zespół wyglądał lepiej, także dzięki zmianom, których dokonaliśmy. Pierwszy kwadrans po przerwy był bardzo dobry. Były sytuacje: Roberta Hirsza i Niklasa Zulciaka, ale świetnie bronił bramkarz Olimpii. Zrobimy analizę tego spotkania, ale na pewno na sobotni mecz z wiceliderem dokonamy korekt w składzie. Teraz każdy punkt jest dla nas bardzo ważny – wyjaśniał po meczu w Elblągu trener Bohdan Bławacki.
Szkoleniowiec pomieszał trochę w składzie swojej drużyny. Teraz można się spodziewać, że zarówno Sylwester Patejuk, jak i Robert Hirsz znajdą się w składzie od pierwszej minuty, bo obaj w środę zameldowali się na murawie dopiero po zmianie stron.
W składzie przyjezdnych jest jeden były gracz Dumy Powiśla. To Adrian Cierpka, który nie przebił się jednak do składu zespołu z Puław, kiedy ten grał jeszcze w I lidze. W sumie zaliczył tylko trzy występy. Po przenosinach do Poznania 23-letni pomocnik wyraźnie odżył. W tym sezonie ma już na koncie sześć goli.
Drużyna Petra Nemeca na wiosnę gra w kratkę. W 11 meczach zanotowała: pięć zwycięstw oraz po trzy remisy i porażki. Ostatnio zasygnalizowała jednak zwyżkę formy, bo potrafiła pokonać u siebie Olimpię 1:0, a w środę przywiozła komplet punktów z Bełchatowa, gdzie również wygrała jedną bramką.