Wisła Puławy w najbliższych tygodniach będzie miała okazję sprawdzić się na tle kilku czołowych drużyn. W sobotę o godz. 15 zacznie od spotkania w Łodzi z czwartym w tabeli ŁKS
Później będzie mały przerywnik na siódmą Olimpię Elbląg, a w kolejce będą czekały: Warta Poznań, Radomiak, a także GKS Bełchatów. Ten ostatni zespół po dwóch porażkach z rzędu wylądował na 10 miejscu. Wiadomo jednak, że spadkowicz ciągle liczy na grę o czołowe lokaty.
Wisła pod wodzą Ryszarda Wieczorka ciągle jest niepokonana. To jednak marne pocieszenie, bo bilans szkoleniowca, który zastąpił Adama Buczka nie wygląda najlepiej. W siedmiu meczach pod jego wodzą Duma Powiśla wywalczyła dziewięć punktów. Piotr Żemło i jego koledzy zanotowali już sześć remisów z rzędu. W efekcie, mocno osunęli się w tabeli aż na 13 miejsce. Puławianie mają zaledwie „oczko” przewagi nad strefą spadkową. I jeżeli szybko nie wezmą się w garść to nie tylko nie będzie mowy o pierwszej trójce, ale trzeba będzie się skupić na walce o utrzymanie.
Co ciekawe, w sobotę zmierzą się zespoły mające już na koncie po sześć remisów. ŁKS dołożył jednak do swojego dorobku także cztery wygrane. U siebie w siedmiu występach wywalczył 12 punktów. Przegrał tylko raz, z Olimpią Elbląg 1:2. Wisła jest za to jedynym klubem w II lidze obok Rozwoju Katowice, który nie przywiózł jeszcze pełnej puli ze stadionu rywali. Kiedyś jednak przełamanie musi przyjść. Może właśnie w starciu z beniaminkiem?