Trzy punkty? Są. Efektowna gra? Była. Świetne debiuty nowych zawodników? Też były. I ogólnie bardzo udana inauguracja w Świdniku. Avia rozpoczęła nowy sezon od mocnego uderzenia. Piłkarze Łukasza Mierzejewskiego pokonali u siebie Orlęta Spomlek 4:0, a pierwszoplanowe role odegrali: Adrian Paluchowski i Patryk Małecki.
Orlęta w ostatnich latach były bardzo niewygodnym rywalem dla żółto-niebieskich. – Biorąc pod uwagę statystki, na pewno wiele razy potrafili nam urwać punkty. Trzeba jednak o tym zapomnieć, bo to już historia. Czas napisać zupełnie nową – mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Mierzejewski.
I chyba można spokojnie napisać, że jego podopieczni stanęli na wysokości zadania. Od początku bardzo aktywny był Patryk Małecki, ale kilka strzałów „Małego” jednak nie znalazło drogi do siatki. Próbowali także: Bartłomiej Kafel czy Szymon Rak. Swoją okazję mieli też bialo-zieloni, ale i im zabrakło precyzji. W efekcie, po dwóch kwadransach na stadionie przy ul. Sportowej było jednak po zero.
Niedługo później świdniczanie dopięli swego. Najpierw Igora Bartnika pokonał Małecki, ale jego bramka nie została uznana, z powodu pozycji spalonej. Za chwilę rajd lewym skrzydłem przeprowadził Wojciech Kalinowski, a po jego wrzutce w pole karne Malecki zdołał zgrać futbolówkę do Paluchowskiego, a ten drugi, także po strzale głową wpakował piłkę do siatki. I tym razem gol był prawidłowy.
Na przerwę obie ekipy schodziły przy skromnej zaliczce Avii. Gospodarze szybko po wznowieniu gry mocno poprawili jednak swoją sytuację. Fatalny błąd, bo piłka oddana przeciwnikowi i już po kilkudziesięciu sekundach drugiej części było 2:0, bo Paluchowski nie zwykł marnować takich prezentów.
Ten gol wyraźnie podciął gościom skrzydła. Trener Marcin Popławski dokonywał kolejnych zmian, ale nadal strzelała tylko ekipa ze Świdnika. W 55 minucie z debiutanckiego gola cieszył się także Małecki, który huknął do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. A już w 66 minucie wynik ustalił „Paluch”, który przy okazji skompletował hat-tricka. Były gracz Legii Warszawa po rzucie rożnym dostał piłkę, jak na tacy od Romana Mykytyna i bez problemów wpakował ją do „pustaka”. Po chwili grający pierwszoplanowe role: Paluchowski i Małecki mogli zebrać brawa od publiczności i oglądać końcówkę z ławki, bo swoją robotę wykonali na piątkę.
W końcówce kibice pewnie zastanawiali się tylko nad jednym – jak wysoko wygra Avia. Mimo kolejnych szans wynik nie uległ jednak zmianie. Za tydzień piłkarze trenera Mierzejewskiego zagrają w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO, a Orlęta podejmą KS Wiązownica.
Avia Świdnik – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 4:0 (1:0)
Bramki: Paluchowski (34, 46, 66), Małecki (55).
Avia: Grabowski – Midzierski, Kursa, Mykytyn, Kafel (75 Rozmus), Uliczny, Drozd (68 Akhmedov), Kalinowski, Rak (75 Myszka), Małecki (68 Zagórski), Paluchowski (68 Białek).
Orlęta: Bartnik – Krashnevskyi, Kotko, Duchnowski, Szymala (88 Matejek), Koszel, Ostrovski (46 Yanchuk), Szczypek (72 Piotrowski), Szczygieł, Rycaj (61 Wrona), Balicki (72 Kuźma).
Żółte kartki: Kursa, Drozd (Avia).