Avia to jedyny zespół w grupie czwartej, który ma na koncie komplet zwycięstw. Żółto-niebiescy w środę chcą podtrzymać dobrą passę w Dębicy, a w niedzielę szykuje się prawdziwe święto – starcie faworytów w walce o awans, bo do Świdnika przyjedzie Wieczysta Kraków.
Ostatnio drużyna Łukasza Mierzejewskiego męczyła się z Unią Tarnów. „Przepchnęła” jednak mecz mimo gry w dziesiątkę od 40 minuty. Jedynego gola w drugiej połowie zdobył rezerwowy Jakub Zagórski.
– Na pewno mieliśmy problem z Tarnowem. Zaskoczyli nas, bo spodziewaliśmy się, że to my będziemy od początku dominować. W końcówce pierwszej połowy dostaliśmy jeszcze czerwoną kartkę i wpadliśmy w jeszcze większe tarapaty. Musieliśmy reagować i zdecydowałem się na pięć zmian w przerwie. A to przyniosło rezultat. Wiedziałem, że Unia będzie chciała grać bokami, więc musieliśmy się wzmocnić w tych sektorach boiska. To się opłaciło, bo w drugiej połowie, nawet mimo gry w niedowadze byliśmy groźniejsi. Trzeba było się napracować fizycznie na ten sukces, ale cieszę się z kolejnych punktów – mówi popularny „Mierzej”.
Szkoleniowiec ma więcej powodów do radości, bo zmiennicy dali pozytywny sygnał, że są gotowi pomóc drużynie. – Nie ukrywam, że to był naprawdę dobry występ chłopaków, którzy weszli na boisko z ławki. Pokazali, że walczą o podstawowy skład, a to na pewno cieszy. Przed nami dwa mecze, z Wisłoką i Wieczystą, ale chcemy wygrać oba i nie będzie żadnych kalkulacji, wystawimy najmocniejszą jedenastkę, na jaką będzie nas stać – dodaje opiekun klubu ze Świdnika.
W poprzednim sezonie jego podopieczni wygrali oba mecze z Wisłoką (2:0 u siebie i 3:1 na wyjeździe), a na rywalach z Krakowa wywalczyli cztery punkty (1:1 w gościach i 2:1 przed własną publicznością).
Z kim gra reszta naszych ekip? Orlęta Spomlek po dobrym występie w derbach z Podlasiem liczą na pierwsze zwycięstwo. W środę powalczą o pełną pulę w Sieniawie, a w weekend podejmą KSZO. – Może nie będziemy faworytem w starciu z Sokołem, ale wierzę, że powalczymy, jak równy z równym. Po dobrym wyniku i dobrej grze w Białej Podlaskiej jedziemy w środę po zwycięstwo. Dopiero potem będziemy myśleć o przeciwniku z Ostrowca Świętokrzyskiego – zapewnia Marcin Popławski, trener ekipy z Radzynia Podlaskiego. I dodaje, że ma jeszcze nadzieje na jakiś transfer. – Nasz budżet nie jest z gumy i nie chcemy go nadwerężać, ale jest lista zawodników, którzy mogliby do nas jeszcze dołączyć. To jednak kwestia zarządu czy uda się kogoś sprowadzić – wyjaśnia „Papaj”.
Świdniczanka po raz trzeci z rzędu zagra z… beniaminkiem. Tym razem podejmie Wiślan Jaśkowice. Najtrudniejsze zadanie czeka za to Chełmiankę, która zagra na boisku Wieczystej po dwóch porażkach z rzędu. Wszystkie środowe mecze rozpoczną się o godz. 17.