Takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często. Avia w starciu ze Stalą aż sześć razy pakowała piłkę do siatki. Sędziowie zaliczyli jednak tylko połowę z tych bramek. Na szczęście nie miało to większego znaczenia, bo i tak to świdniczanie zgarnęli pierwsze trzy punkty w tym sezonie po wygranej 3:1.
Po dwóch porażkach z rzędu gospodarze chcieli się wreszcie odkuć. Niestety, w 11 minucie Michał Fidziukiewicz trafił na 0:1. I żółto-niebiescy znaleźli się w tarapatach. Na szczęście nie załamali się takim obrotem sprawy.
W 13 minucie Wojciech Białek wpakował piłkę do siatki Stali jednak arbiter zauważył, że „Biały” wcześniej zagrał ręką i gola nie uznał. Kilka chwil później kapitan miejscowych znowu chwilę cieszył się z bramki, ale tym razem sędzia zasygnalizował spalonego. W 24 minucie nic już nie stanęło na przeszkodzie i na tablicy wyników zrobiło się po jeden. Białek dośrodkował z rzutu rożnego, a Rafał Kursa głową doprowadził do wyrównania.
Wydawało się, że podopieczni trenera Mierzejewskiego pójdą za ciosem, ale to „Stalówka” zanotowała lepszy fragment meczu. Między 27, a 29 minutą przyjezdni powinni zaliczyć drugie trafienie. Bardzo dobrze w bramce spisał się jednak Andrzej Sobieszczyk i ostatecznie do przerwy był wynik remisowy.
Druga odsłona rozpoczęła się od ataków piłkarzy Łukasza Mierzejewskiego. Najpierw Bartosz Mroczek główkował nad bramką. 180 sekund później po raz trzeci gol dla Avii nie został uznany. Tym razem po strzale Bartosza Mroczka. Kilka chwil później ten sam gracz stanął oko w oko z bramkarzem rywali. Niestety, zamiast do siatki strzelił w poprzeczkę.
W 66 minucie miejscowi wreszcie dopięli swego. Centrę Białka na gola zamienił tym razem rezerwowy Dominik Maluga. Świdniczanie poszli za ciosem i kilka minut później cieszyli się z trafienia numer trzy. Białek sam zaskoczył bramkarza Stali bezpośrednio z rzutu wolnego. I gospodarze mogli już głęboko odetchnąć.
Wreszcie zdobyli pierwsze gole w sezonie, a przy okazji bardzo ważne punkty.
– Mecz był otwarty i obie drużyny miały swoje sytuacje. Tym razem to my jednak zabieramy wszystkie punkty – cieszy się trener Mierzejewski. I przyznaje, że jego drużyna lepiej spisała się po przerwie. – Musieliśmy skorygować nasze ustawienie i druga część spotkania na pewno była lepsza w naszym wykonaniu. A to przełożyło się na sytuacje i bramki. Stal pokazała jednak, że ma duży potencjał z przodu i na pewno będzie należała do czołowych drużyn tej ligi. Pierwsza połowa? Zaczęliśmy źle, ale nawet po bramce dla gości nie było załamania. Cały czas wierzyliśmy, że będziemy w stanie odwrócić losy spotkania. I tak się ostatecznie stało – dodajeopiekun żółto-niebieskich.
Za tydzień Avia znowu w meczu u siebie ma zagrać z Podlasiem Biała Podlaska (sobota, godz. 17).
Avia Świdnik – Stal Stalowa Wola 3:1 (1:1)
Bramki: Kursa (24), Maluga (66), Białek (70) – Fidziukiewicz (11).
Avia: Sobieszczyk – Dobrzyński, Mykytyn, Kursa, Niewęgłowski, Szpak (46 Maluga), Wójcik, Uliczny, B. Mroczek (85 Ceglarz), K. Mroczek (88 Oziemczuk), Białek.
Stal: Korziewicz - Jarosz (74 Pilch), Witasik, Mroziński, Zmorzyński, Jopek (61 Stępniowski), Surmiak (61 Waszkiewicz), Szifer (61 Stelmach), M. Płonka, Śpiewak, Fidziukiewicz.
Żółte kartki: Kursa, K. Mroczek – Stępniowski, Surmiak.