Nie udało się piłkarzom Avii pokonać w sobotę Unii Tarnów. Gospodarze i tak kończyli mecz w całkiem niezłych humorach. A wszystko ze względu na przebieg spotkania. To „Jaskółki” prowadziły 1:0, a żółto-niebiescy wyszarpali punkt w doliczonym czasie gry.
W pierwszej połowie lepiej prezentowała się drużyna z Tarnowa. Może wielkich sytuacji rywale nie mieli, ale kontrolowali sytuację na boisku. A podopieczni Łukasza Mierzejewskiego? Stworzyli sobie tak naprawdę jedną klarowną okazję. Wojciech Białek zdecydował się jednak za wcześnie na strzał i bramkarz przyjezdnych nie miał problemów, żeby złapać piłkę.
W drugiej połowie na murawie od razu zameldował się Kamil Oziemczuk. I to właśnie „Oziem” był najbardziej aktywnym graczem gospodarzy. W 45 minut miał trzy sytuacje. Najpierw przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Później z półwoleja uderzył z około siedmiu metrów prosto w bramkarza. Za trzecim podejściem już się nie pomylił i w doliczony czasie gry zapewnił Avii jeden punkt. Swoją cegiełkę do tego trafienia dorzucił jednak także Rafał Kursa. W poszukiwaniu wyrównania trener Mierzejewski na końcówkę rzucił obrońcę do ataku. Kursa przydał się w szesnastce Unii, bo zgrał piłkę głową do Oziemczuka, a ten strzelił na 1:1.
„Jaskółki” prowadziły od 77 minuty. Andrzej Sobieszczyk robił, co mógł, żeby nie padła bramka. Najpierw wybronił sytuację jeden na jeden z napastnikiem, ale piłka nadal była w posiadaniu przyjezdnych. Po chwili bramkarz miejscowych odbił także groźny strzał głową, ale przy dobitce Gabriela Kierońskiego nie mógł już nic poradzić.
– To był ciężki mecz, a Tarnów ma naprawdę niezły zespół. Ogólnie zbyt wiele czystych sytuacji nie było, chyba po dwie-trzy z każdej ze stron. Można powiedzieć, że pierwsza połowa przebiegała pod ich dyktando, ale w drugiej, to my spisaliśmy się lepiej. Było kilka okazji po przerwie i szkoda, że żadnej nie udało się wykorzystać. Goniliśmy wynik i cieszymy się, że w końcówce jednak udało się wywalczyć ten jeden punkt. Powoli mamy za sobą kłopoty kadrowe, bo tym razem mieliśmy już do dyspozycji osiemnastkę meczową .Wiadomo, że chociażby Dominik Maluga potrzebuje jeszcze czasu, żeby wrócić do formy, ale najważniejsze, że jest już do dyspozycji i nic go nie boli – mówi Łukasz Mierzejewski, trener ekipy ze Świdnika.
Avia Świdnik – Unia Tarnów 1:1 (0:0)
Bramki: Oziemczuk (90+2) – Kieroński (77).
Avia: Sobieszczyk – Góralski, Kursa, Mykytyn, Dobrzyński, Uliczny, Popiołek (87 Górka), Maluga (65 Kompanicki), Poleszak (72 Drozd), Zając, Białek (46 Oziemczuk).