Po odejściu Kamila Oziemczuka trener Avii Łukasz Mierzejewski zapowiadał, że świdniczanie postarają się wypełnić lukę po doświadczonym zawodniku. I chyba można już powiedzieć, że słowa dotrzymał. Żółto-niebiescy najpierw pozyskali Łukasza Struga, a w środę ogłosili transfer Dominika Kuncy z Motoru Lublin.
Strug to wychowanek Avii, który ostatnie 2,5 sezonu spędził w Granicie Bychawa. Na czwartoligowych boiskach radził sobie bardzo dobrze. Zwłaszcza w tym sezonie, w którym po 18 występach uzbierał ż 20 goli. Teraz znowu spróbuje swoich sił w III lidze.
Jeżeli chodzi o Kuncę to od dawna Słowak nie należał do ulubieńców trenera Marka Saganowskiego. W skróconym sezonie 2019/2020 pięć razy wpisał się na listę strzelców, a kibice Motoru wybrali go nawet zawodnikiem sezonu. O ile na trzecioligowych boiskach sporo dawał drużynie, to klasę rozgrywkową wyżej tak różowo już nie było. Tym razem zagrał 22 spotkania, ale zapisał na swoim koncie tylko jedną bramkę i to z rzutu karnego.
W obecnym sezonie w ogóle nie pojawił się już na boisku w pierwszej drużynie. Występował tylko w czwartoligowych rezerwach klubu z Lublina, dla których zaliczył osiem trafień. Połowę z nich przy okazji starcia z Włodawianką Włodawa, które zakończyło się wygraną Motoru II aż 12:2. Dostał jednak wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. I ostatecznie przenosi się do Avii, na zasadzie półrocznego wypożyczenia.
– Ważne było dla mnie, że trener, jak i zarząd klubu chcieli mnie w drużynie. Od zawodników z innych zespołów słyszałem o Avii same dobre rzeczy. Plusem było też to, że nie musiałem się przeprowadzać. Po mojej kontuzji do Motoru przyszło kilku nowych zawodników i trener nie stawiał na mnie, grałem mało w pierwszej drużynie i dlatego chciałem odejść do zespołu, w którym będę miał szansę na regularne występy – mówi na klubowym portalu żółto-niebieskich Dominik Kunca.
Zadowolony z drugiego transferu piłkarza ofensywnego jest również trener Mierzejewski. – Przede wszystkim jest to doświadczony chłopak, który podniesie poziom i rywalizację w drużynie. Jest zawodnikiem uniwersalnym, mogącym grać na kilku pozycjach, to również daje mi pewne opcje. Trafiła się taka okazja, że Motor nie chciał już korzystać z usług Dominika i uznaliśmy, że będzie pasował do naszej koncepcji – wyjaśnia popularny „Mierzej”.