Wyjątkowa sobota w grupie czwartej. Kibiców z naszego regionu czekają dwa mecze derbowe, a do tego starcie czwartej Chełmianki z trzecim ŁKS Łagów.
Kolejkę numer 11 rozpocznie spotkanie w Świdniku, gdzie Avia zmierzy się z Tomasovią (godz. 14). Obie drużyny od początku sezonu raczej zawodzą. W Tomaszowie Lubelskim mają jednak nadzieję, że światełkiem w tunelu była druga połowa meczu z Koroną Rzeszów. Drużyna Pawła Babiarza wyciągnęła wynik z 0:2 na 2:2 i dopisała do swojego konta jeden punkt.
Wydawało się, że po wygranej z Cracovią II w dobrym kierunku zmierza zespół Łukasza Mierzejewskiego. A tymczasem żółto-niebiescy w trzech kolejnych występach wywalczyli zaledwie „oczko”. Lepiej było ze skutecznością, bo udało się strzelić sześć bramek. Zdecydowanie gorzej radziła sobie jednak defensywa, bo rywale zdobyli w tych meczach aż osiem goli.
W efekcie, piąta ekipa minionego sezonu na razie plącze się w dole tabeli. W środę odrobinę poprawili sobie humory po pewnej wygranej z Powiślakiem w Pucharze Polski (4:0).
– Trzeba było wygrać z niżej notowanym przeciwnikiem. Dobrze, że udało się też strzelić cztery gole i że większość chłopaków zagrała tylko 45 minut. Mecze w lidze, to jednak co innego. Wszystkie są na styku, a my jesteśmy w dołku i musimy się szybko podnieść. Zaczęliśmy zdobywać bramki, ale słabiej ostatnio bronimy. Dlatego naszym celem przed najbliższym występem jest skuteczna gra zarówno z przodu, jak i z tyłu – zapowiada trener Mierzejewski.
Takie samo życzenie ma zapewne szkoleniowiec Orląt Spomlek. Szczelna obrona była na początku rozgrywek mocną stroną biało-zielonych. Niestety, w miniony weekend nawet ostatnia w tabeli Wisła Sandomierz potrafiła strzelić w Radzyniu Podlaskim cztery gole. W siedmiu ostatnich meczach, licząc także Puchar Polski bramkarze Orląt musieli sięgnąć do siatki aż 15 razy.
Na dodatek problem z kolanem ma Patryk Szymala, który w weekend nie będzie mógł zagrać w wyjazdowych derbach z Podlasiem Biała Podlaska (godz. 15).
– Pierwsze badania nie wykazały nic poważnego, ale czekamy jeszcze na rezonans magnetyczny. Na razie będziemy musieli sobie jednak radzić bez Patryka. Mam pomysł na najbliższego przeciwnika, ale ostateczną decyzję podejmę dopiero po piątkowym treningu. Na pewno musimy szybko wyciągnąć wnioski. Nie możemy popełniać takich błędów, jak ostatnio przeciwko Wiśle – wyjaśnia Mikołaj Raczyński.
Co ciekawe, ciut ponad dwa tygodnie temu Podlasie podejmowało już Orlęta. Wówczas białczanie długo prowadzili w meczu okręgowego Pucharu Polski, ale w 89 i 90 minucie gole strzelili: Arkadiusz Maj i Norbert Myszka. Dzięki temu goście cieszyli się z awansu do półfinału.
O godz. 15 w Chełmie dojdzie też do starcia tamtejszej Chełmianki i trzeciego ŁKS Łagów. Patrząc na poprzednie występy faworytem chyba są jednak biało-zieloni. W końcu drużyna Tomasza Złomańczuka wygrała cztery z pięciu ostatnich spotkań. A rywale złapali małą zadyszkę. W czterech kolejkach zgarnęli tylko komplet punktów tylko raz i to po skromnej wygranej 2:1 z ostatnią Wisłą.