Po inauguracji grupy czwartej w Betclic III lidze najgorsze humory panują w Chełmie. Drużyna Grzegorza Bonina na dzień dobry dostała łupnia od Stara Starachowice, z którym przegrała aż 1:5. Przed biało-zielonymi okazja do szybkiej rehabilitacji w derbach z Avią Świdnik (sobota, godz. 17.45)
Avia też przed tygodniem nie miała wielkich powodów do radości. Podopieczni Wojciecha Makowskiego tylko zremisowali z młodzieżą Korony II Kielce 1:1.
Większy szok przeżyli jednak kibice Chełmianki, którzy w minioną sobotę obejrzeli wysoką porażkę swojego zespołu. A trzeba pamiętać, że goście zaczęli nieźle i wpakowali nawet piłkę do siatki, ale sędzia nie uznał gola z powodu spalonego.
– Wiadomo, że inaczej mogłoby się to wszystko potoczyć, gdyby ta bramka padła. Porażka 1:5 na pewno jednak nie przystoi. Rywale oddali pięć strzałów i zdobyli pięć goli. Pierwsze trzy, to nasze indywidualne błędy, które nie powinny się zdarzać na takim poziomie. Trochę głowy nie dojechały, bo wszystko robiliśmy na opak. Założenia były zupełnie inne. Można przegrać mecz, ale na swoich zasadach – wyjaśnia trener Bonin.
A jakiego meczu spodziewa się w sobotę? – Obie drużyny nie są zadowolone z inauguracji. Avia pewnie też liczyła na trzy punkty. Dlatego to będzie fajny mecz na rehabilitację i każdy będzie chciał wygrać. Wiemy, jakie popełniliśmy błędy, przede wszystkim mentalne. Jak głowa nie dojeżdża, to można planować, rozpisywać różne rzeczy, ale nic z tego nie będzie. Dlatego potrzebujemy przede wszystkim chłodnej głowy – dodaje opiekun Chełmianki.
Po sprawiedliwym remisie z Podlasiem na wyjeździe pierwszy w nowym sezonie, domowy mecz rozegra Świdniczanka. Michał Zuber i spółka zmierzą się z Wisłą II Kraków (sobota, godz. 14).
– Wynik na inaugurację był sprawiedliwy, może z lekkim wskazaniem na nas, ale to był zamknięty mecz. Pozytywem jest czyste konto, bo w dwóch ostatnich grach kontrolnych straciliśmy aż dziewięć bramek. W zasadzie w 135 minut gry dostaliśmy tyle goli, co przez kilkanaście kolejek na wiosnę. Zespół dobrze jednak zareagował i wróciliśmy do naszej organizacji gry w defensywie – przekonuje Łukasz Gieresz.
W jego drużynie ostatecznie zostaje Jakub Bartoszek, udało się dojść do porozumienia ze Stalą Rzeszów, w sprawie definitywnego transferu. Do zespołu dołączył również Maciej Śliwka, bramkarz z 2008 rocznika. Wychowanek BKS Lublin będzie uczestniczył w treningach trzecioligowca, ale ma zbierać minuty na wypożyczeniu w Unii Bełżyce.
A czego „Świdnia” spodziewa się po rezerwach „Białej Gwiazdy”. – To bardzo dobra drużyna, która ma jakość piłkarską. Z jedynki schodzi też kilku zawodników, w pierwszym meczu chociażby Mateusz Młyński. Dlatego nastawiamy się na ciężkie spotkanie, ale jak zwykle mamy swój plan – zapowiada trener Gieresz.
W sobotę o 15 Lewart Lubartów zagra w Tarnobrzegu z Siarką, a w niedzielę o 16 Podlasie sprawdzi formę spadkowicza, czyli Sandecji Nowy Sącz, którą prowadzi Łukasz Mierzejewski.