Emocji nie powinno zabraknąć w niedzielę na stadionie w Chełmie. Tamtejsza Chełmianka zmierzy się z Wisłą Puławy (godz. 15.30). To będzie pojedynek trzeciej drużyny w tabeli z czwartą
Podopieczni Artura Bożyka po porażce w Radzyniu Podlaskim zdobyli osiem punktów w czterech występach. Ostatnio z bardzo dobrej strony pokazali się w derbach z Podlasiem. Rozbili rywali w Piszczacu aż 4:0. Wysoką formę po raz kolejny potwierdził Mateusz Kompanicki, który szybko napoczął rywala i zaliczył swoje ósme trafienie w rozgrywkach. Później przydali się też rezerwowi. Po wejściu z ławki gole zdobywali: Piotr Kożuchowski i Krzysztof Zawiślak. Co ciekawe, wcześniej żadnemu zmiennikowi nie udało się wpisać na listę strzelców. Często jednak z powodu kontuzji trener Bożyk nie miał zbyt dużego pola manewru. A w miniony weekend przeprowadził aż pięć zmian.
– Cieszymy się, że z dobrej strony pokazali się Piotrek i Krzysiek. Zwłaszcza ten pierwszy miał mocne wejście do gry, bo zaraz po tym, jak pojawił się na boisku od razu strzelił gola – mówi trener Bożyk. A jak ocenia najbliższego rywala? – To drużyna, która jeszcze niedawno miała przecież walczyć o powrót do pierwszej ligi. Mają mocny skład, wielu doświadczonych piłkarzy, a ich potencjał naprawdę jest bardzo duży. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywala, ale skupiamy się na sobie. Chcemy grać swoją piłkę i zdobyć kolejne punkty – dodaje szkoleniowiec Chełmianki.
Biało-zieloni w tym sezonie rozegrali już cztery mecze przed własną publicznością. Zdobyli w nich 10 punktów. Puławianie są za to jednym z dwóch zespołów, który nie przegrał jeszcze w gościach. Wisła potrafiła pokonać w Krakowie tamtejszego Hutnika, a także Stal w Kraśniku. Była też bliska wywiezienia trzech „oczek” z Ostrowca Świętokrzyskiego. Prowadziła tam 2:0, ale w końcówce dała sobie wydrzeć zwycięstwo.
W środę piłkarze Jacka Magnuszewskiego rozegrali mecz w okręgowym Pucharze Polski. Pokonali Polesie Kock 3:0, ale na murawie pojawili się głównie zmiennicy. Z dobrej strony pokazał się zwłaszcza Jakub Mażysz. Król strzelców IV ligi podkarpackiej z poprzedniego sezonu pojawił się na murawie w drugiej połowie i zdobył dwa gole. Może dostanie w takim razie szansę także w lidze? Do tej pory zaliczył tylko ciut ponad pół godziny gry na trzecioligowych boiskach.
Kibice w Puławach liczą, że ich pupile pozytywnie zareagują na pierwszą porażkę. Przed tygodniem trzeba było uznać wyższość Stali Rzeszów (0:2). – Humory nie mogły być dobre. Zdajemy sobie sprawę, że to nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Nie załamujemy jednak rąk. Pracujemy dalej i postaramy się zagrać dużo lepiej w Chełmie – zapowiada Marcin Popławski, drugi trener Wisły.