Drużyny z grupy czwartej powoli muszą kończyć przygotowania. Już 27 lutego wrócą do walki o punkty. Trudno jednak przypuszczać, że wszystkim klubom uda się odpowiednio przygotować boiska. Z tego powodu Chełmianka dwa pierwsze spotkania domowe rozegra na boisku ze sztuczną nawierzchnią, najprawdopodobniej w Lubartowie.
Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, ale na 99 procent podopieczni Tomasza Złomańczuka zarówno z Wisłą Sandomierz, jak i ze Stalą Kraśnik zagrają właśnie w Lubartowie.
– Szanse na to, że uda się zagrać na normalnej trawie są zerowe. Dlatego rozmawiamy z MOSiR Lubartów i można powiedzieć, że jesteśmy blisko porozumienia – mówi Grzegorz Gardziński, prezes klubu z Chełma.
A jak działacze biało-zielonych tłumaczą swoją decyzję? – Biorąc pod uwagę aktualne warunki atmosferyczne oraz dbając o murawę stadionu miejskiego w Chełmie, byśmy w kwietniu, maju i czerwcu mogli grać na niezdewastowanej płycie, zarząd klubu przychylił się do wniosku sztabu szkoleniowego naszego zespołu i zdecydował, że spotkanie z Wisłą, a także pojedynek 3. kolejki ze Stalą Kraśnik, rozegramy na sztucznej płycie, poza Chełmem – czytamy na klubowym facebooku.
– Niestety, w Chełmie nie mamy boiska ze sztuczną murawą. Ta decyzja jest spowodowana wyłącznie troską o stan murawy stadionu miejskiego. Rozegranie meczu w lutym spowodowałoby zniszczenie płyty boiska, a jej odbudowa potrwałaby miesiącami – wyjaśniają działacze.
Spotkania z Wisłą Sandomierz i Stalą Kraśnik mają być dostępne dla kibiców w internecie. Z kolei naprawdę u siebie drużyna trenera Złomańczuka zagra po raz pierwszy w tym roku w ramach piątej serii gier 27 lub 28 marca. Zmierzy się wówczas z Wisłą Puławy.
W najbliższym czasie biało-zieloni ogłoszą też nazwiska nowych zawodników. Do drużyny dołączy dwóch młodzieżowców. Wiadomo już, że jednym z nich będzie Hubert Giletycz, który ostatnio zakładał koszulkę czwartoligowej Lublinianki. Wcześniej obrońca z rocznika 2001 był zawodnikiem Motoru Lublin, ale nie zadebiutował w III lidze.
W środę zabieg uszkodzonej łąkotki miał przejść za to Michał Budzyński. Defensor pozyskany z Lewartu doznał urazu przy okazji meczu kontrolnego z Pogonią Siedlce. Teraz czeka go około czterech do sześciu tygodni przerwy.
– We wtorek osiągnęliśmy porozumienie z Lublinianką w sprawie transferu Huberta Giletycza. To tylko kwestia dni zanim potwierdzimy ten i jeszcze jeden transfer młodzieżowca. Zależało nam na sprowadzeniu w zimie dwóch młodych piłkarzy i wygląda na to, że się udało. Jeżeli chodzi o Michała Budzyńskiego, to trudno jeszcze wyrokować dokładnie, kiedy wróci do treningów. Wszystko zależy od tego, jak poważny był ten uraz, a to można stwierdzić przede wszystkim podczas zabiegu. Dlatego zobaczymy, ale liczymy, że Michał za około sześć tygodni będzie już do dyspozycji trenera – wyjaśnia prezes Gardziński.
A czy można się spodziewać jeszcze jakichś transferów Chełmianki w tym okienku? – Na siłę nie szukamy, bo dysponujemy dosyć szeroką kadrą. Jeżeli trafi się jednak jakaś okazja, to nie wykluczam, że z niej skorzystamy. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o gracza ofensywnego. Ruch może się odbywać jednak w dwie strony, bo jest szansa, że nasi zawodnicy udadzą się na wypożyczenia do innych klubów – dodaje prezes klubu z Chełma.
Tomasz Brzyski i jego koledzy przed wznowieniem rozgrywek ligowych mają w planach jeszcze dwa mecze kontrolne. W najbliższą sobotę zmierzą się z Lewartem (godz. 11), a 20 lutego ich przeciwnikiem będzie trzecioligowiec z grupy pierwszej – Broń Radom.