Piłkarze Grzegorza Bonina już w piątek zakończyli gry kontrolne. W ostatnim sparingu Chełmianka musiała uznać wyższość ligowego rywala – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (0:2)
Do przerwy było 0:0. „Kszoki” otworzyły wynik po godzinie gry, kiedy na listę strzelców wpisał się Bartosz Zimnicki. Kwadrans później rezultat ustalił Kyryło Senko. Mimo niekorzystnego wyniku trener Bonin był zadowolony z postawy swojego zespołu.
– Mimo porażki naprawdę było sporo pozytywów. Trzeba pamiętać, że to był dla nas pierwszy występ na naturalnym boisku. Jeżeli chodzi o sytuacje bramkowe, to my mieliśmy ich więcej po akcjach. Obie bramki straciliśmy po strzałach z dystansu, rywale raz byli sam na sam, a dwa razy zrobiło się gorąco po stałych fragmentach gry. Nam zabrakło przede wszystkim skuteczności. Wiadomo, że jak się cały czas trenuje na sztucznej murawie, to trudno się tak szybko przestawić. Piłka zachowuje się jednak trochę inaczej. W pierwszej połowie była dobra organizacja gry, w drugiej w tym elemencie może było rzeczywiście gorzej. KSZO ćwiczy już dwa tygodnie na naturalnym boisko, a to robi różnicę – mówi Grzegorz Bonin, trener ekipy z Chełma.
Jego podopieczni w meczach kontrolnych zanotowali ostatecznie: jedno zwycięstwo, dwa remisy i cztery porażki. Wygrali z Avią Świdnik 2:1, zremisowali z: Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski 2:2 i Bronią Radom 1:1, a poza tym przegrali ze: Świdniczanką (1:2), Stalą Kraśnik (0:1), Pilicą Białobrzegi (0:4) i KSZO (0:2). Szkoleniowiec przyznaje, że wyniki mogły być lepsze, ale mają drugorzędne znaczenie.
– Trzeba spojrzeć na to z dwóch stron. Sparingi pokazały przed wszystkim to, że nie mamy zbyt szerokiej kadry. Nie mogliśmy sobie pozwolić na granie dwoma równorzędnymi jedenastkami. Zawsze w pierwszych czterech-pięciu spotkaniach trzeba rotować, żeby wszyscy grali po około 45 minut. Były mecze, w których występowali zawodnicy z rezerw i młodzież. Skoro nawet z nami nie trenują, to ciężko czegoś od nich wymagać. Z Bronią Radom wyszliśmy eksperymentalnym składem, a po przerwie mocną jedenastką. Wygraliśmy drugą połowę 1:0, ale sparing zakończył się remisem – wyjaśnia trener Bonin.
– Każdy chce wygrywać, także w sparingach, ale mimo naszych wyników, cały okres przygotowawczy trzeba zaliczyć na plus. Nie było wielu urazów, wszyscy dobrze przepracowali te miesiące, a jak zwykle zweryfikuje nas liga. Może za długo nie jestem trenerem, ale w piłce już parę lat siedzę i wiem, że nie ma reguły z wynikami w sparingach. Można wszystkie wygrywać, a później przegrywać w lidze i na odwrót – dodaje opiekun Chełmianki.
A czy biało-zieloni mogą się jeszcze pokusić o jakiś transfer? – Byliśmy blisko pozyskania jeszcze jednego zawodnika, ale chyba nic już z tego nie wyjdzie. Czasu na pewno jest coraz mniej, więc trudno powiedzieć. Może być tak, że zostaniemy już w tym składzie, który mamy – mówi Grzegorz Bonin. W zimie do biało-zielonych dołączyło czterech piłkarzy: Jakub Pek, Brazylijczyk Cris, Mateusz Boczuliński oraz Marcel Złomańczuk.
Za tydzień w sobotę inauguracja rundy wiosennej. Nietypowa, bo pierwszy mecz zostanie rozegrany nie w Chełmie, a na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Lubartowie (godz. 12).
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Chełmianka Chełm 2:0 (0:0)
Bramki: Zimnicki (60), Senko (74).
KSZO: Klon – Kołoczek, Jarzynka, Mężyk, Brągiel, Orlik, Nawrot, Senko, Zimnicki, Kramarz, Pisarek.
Chełmianka: Grzywaczewski – Nowak, Stępień, Pendel (65 Cris), Płocki (50 Ofiara), Pek, Bednara, Kobiałka (60 Złomańczuk), Korbecki, Karbownik (70 Perdun), Knap (65 Boczuliński).