Trzy pierwsze mecze u siebie? Trzy zwycięstwa. Niestety, dobra passa Chełmianki na własnym stadionie skończyła się w sobotę. Biało-zieloni zremisowali ze Spartakusem Daleszyce 1:1. I mogą być zadowoleni z tego wyniku
Przed pierwszym gwizdkiem większość kibiców jednak liczyła na pełną pulę. W końcu rywal do tej pory w sześciu występach uzbierał ledwie cztery punkty. W sobotę goście pokazali się jednak z bardzo dobrej strony i od pierwszego gwizdka zanosiło się na ciężkie popołudnie dla drużyny Artura Bożyka.
Z przodu ciężko było coś zdziałać, a na dodatek Spartakus kilka razy pokazał pazurki. Goście w pierwszej połowie mieli strzał w spojenie słupka z poprzeczką, a późnij w słupek. Gospodarze nie mogli się pochwalić tak groźnymi próbami. Więcej działo się po przerwie. W 59 minucie Karol Skrzypek huknął zza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od obrońców i Damian Drzewiecki musiał sięgnąć do siatki.
Mateusz Kompanicki i jego koledzy znaleźli się w trudnej sytuacji, ale się nie załamali. Nie pierwszy raz w tym sezonie pokazali charakter. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, to właśnie „Kompan”, jak na kapitana przystało zapewnił swojej drużynie jeden punkt. Przejął piłkę praktycznie na środku boiska, ale w swoim stylu na szybkości wpadł w pole karne i pewnym strzałem trafił na 1:1. To była już siódma bramka tego zawodnika w bieżących rozgrywkach. W poprzednich uzbierał... dziewięć goli.
Obie drużyny wydawały się niezadowolone z remisu. Dlatego końcówka zawodów mogła się podobać kibicom. O zwycięstwo starali się jedni, a za chwilę próbowali drudzy. Ostatecznie, mimo kilku strzałów wynik nie uległ już jednak zmianie.
– Jestem delikatnie rozżalony końcowym rezultatem, bo byliśmy zespołem lepszym i powinniśmy rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Oczywiście nie ujmujemy nic gospodarzom, ale praktycznie przez cały mecz dyktowaliśmy warunki. Skończyło się remisem i oczywiście też go szanujemy – oceniał po meczu trener przyjezdnych Andrzej Więcek.
– Miejsce w tabeli zupełnie nie odzwierciedla tego, co zaprezentował przeciwnik. My nie potrafiliśmy złapać swojego rytmu. Zbyt duża liczba błędów technicznych spowodowała brak pewności. A dodatkowo rywal mocno ograniczał nam przestrzeń i skracał czas na działania w ofensywie. My cieszymy się z tego punktu. Istotne jest to, że z tak dobrze grającą drużyną jesteśmy w stanie wyrównać – mówił z kolei Artur Bożyk, szkoleniowiec Chełmianki.
Chełmianka Chełm – Spartakus Daleszyce 1:1 (0:0)
Bramki: Kompanicki (75) – Skrzypek (59).
Chełmianka: Drzewiecki – Kursa, J. Niewęgłowski, Chodziutko, Kwiatkowski, Kotowicz, Uliczny, Kompanicki, Koszel, Kocoł, Budzyński (56 Jabkowski).
Spartakus: Pietras – M. Zawadzki, Skrzypek, Cedro, Bednarski, Jeziorski, Ł. Zawadzki, W. Wołowiec (70 Ostrowski), Krzeszowski, Blicharski (75 Paprocki), D. Wołowiec.
Żółte kartki: Kotowicz, Koszel – Bednarski, Skrzypek.
Sędziował: Piotr Kozłowski (Lublin). Widzów: 600.