Szykuje się bardzo ciekawa, czwarta seria gier w grupie czwartej Betclic III ligi. Kibiców z województwa lubelskiego czekają dwa mecze derbowe. Świdniczanka zmierzy się z Lewartem Lubartów, a Chełmianka z Podlasiem Biała Podlaska. Oba spotkania rozpoczną się o godz. 17.
Świdniczanka i Lewart, to dwie z pięciu drużyn w grupie czwartej, które w tym sezonie nie zanotowały jeszcze zwycięstwa. Podopieczni Łukasza Gieresza w dwóch ostatnich sparingach przed ligą stracili aż dziewięć goli. Wydawało się, że problemy w defensywie mają już za sobą, bo na inaugurację zremisowali bezbramkowo na trudnym terenie w Białej Podlaskiej.
Niestety, w dwóch kolejnych występach mnożyły się dziecinne błędy i gole dla rywali. Wisła II Kraków strzeliła w pierwszej połowie trzy na stadionie przy ul. Turystycznej, a w weekend Czarni Połaniec dwa w domowym meczu. O ile w pierwszym spotkaniu udało się odrobić straty i rzutem na taśmę uratować punkt, to w drugim „Świdnia” wracała do domu bez choćby „oczka”.
– Patrząc na przebieg ostatnich meczów musimy przede wszystkim pracować nad stabilizacją. Drugi raz z rzędu w pierwszej połowie spotkania popełniamy za łatwo błędy, a przeciwnicy z dużą łatwością dochodzą do sytuacji. Niby wiemy o rywalach dużo przed meczem, przewidujemy, w jaki sposób mogą nam zagrozić, ale ciężko jest nam zrealizować plany. Uważam jednak, że nasza forma jest nieadekwatna do zdobyczy punktowej. Mimo tych błędów i dwóch straconych goli w Połańcu było to widać. Niewiele nam brakuje, żeby wygrywać. Przed nami trudny, derbowy pojedynek, ale grając u siebie przede wszystkim potrzebujemy tej stabilizacji. I to przez pełnie 90 minut, bo właśnie tego nam brakuje – zapewnia Łukasz Gieresz.
„Świdnia” liczy na przełamanie, ale takie same plany ma beniaminek z Lubartowa. Drużyna Grzegorza Białka na inaugurację uratowała w końcówce punkt podczas starcia z KS Wiązownica. Później mierzyła się z mocnymi rywalami: Siarką (1:3) i KSZO (0:1). W obu meczach Lewart miał swoje momenty i przy odrobinie szczęścia mógł pokusić się o jakąś zdobycz.
– Pojedziemy do Świdnika, żeby wygrać. Z takim samym nastawieniem podchodziliśmy do spotkania z KSZO. Spodziewamy się jednak ciężkiej przeprawy, bo wiemy, że sytuacja gospodarzy też nie jest najlepsza. Przegrali ostatnio w Połańcu, ale to dobra drużyna, która ma kim straszyć. Z przodu są przecież Michał Zuber i Michał Paluch. My też nie mamy się jednak czego wstydzić, jeżeli chodzi o kadrę. Jedni i drudzy będą chcieli się odbić. W przypadku zwycięstwa wróci wiara we własne możliwości, ale i trochę spokoju – wyjaśnia trener Białek.
W Chełmie spotkają się za to nasze drużyny, które wystartowały znacznie lepiej. Chełmianka na dzień dobry dostała lanie od Stara Starachowice aż 1:5, ale odpowiedziała wygranymi z: Avią i Wisłoką. Podlasie po bezbramkowym remisie ze Świdniczanką prowadziło 2:0 z Sandecją, ale głupia czerwona kartka i gra w osłabieniu przez całą drugą połowę dały się biało-zielonym we znaki. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego odwrócili losy spotkania i pokonali rywali 3:2. W sobotę bialczanie zanotowali pierwsze zwycięstwo – pokonali u siebie Koronę II Kielce 3:0. Teraz będą chcieli pójść za ciosem.
Ostatnia z naszych ekip – Avia Świdnik zagra na wyjeździe z beniaminkiem – Pogonią Sokołem Lubaczów. To spotkanie rozpocznie się o godz. 17.30. Rywale mają na koncie zwycięstwo i dwie porażki.