Piłkarze Motoru znowu musieli gonić wynik, ale po raz kolejny na Arenie Lublin udało im się odrobić straty. Przegrywali z Sokołem Sieniawa 0:1 jednak ostatecznie wygrali 2:1. Jak zawody oceniają trenerzy obu ekip?
Szymon Szydełko (trener Sokoła)
– Zacznę od gratulacji dla drużyny Motoru. Mecz, w którym zespół gospodarzy na pewno próbował grać dużo do przodu i na nasze nieszczęście miał tyle szczęścia, że nie udało nam się dowieźć korzystnego dla nas wyniku. Nie ukrywam, że przyjeżdżając tutaj wiedzieliśmy, że będzie nam bardzo ciężko. Nie chodziło o obawę przed drużyną przeciwną. Raczej z powodu tego, jak wyglądał mecz Motoru z Hutnikiem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że rywal jest bardzo podrażniony i że doszło tu do zmiany trenera. Spodziewaliśmy się, że każdy z tych dobrych zawodników, których ma Motor, da z siebie jeszcze drugie tyle, co dałby w zwykłym meczu. Do 89 minuty mieliśmy wynik, który nas satysfakcjonuje. Niestety, nie dowieźliśmy go do końca. Mimo wszystko jestem zadowolony i dumny z chłopaków. Potrafili postawić się drużynie, który dysponuje bardzo mocnym składem. Realizowaliśmy nasze przedmeczowe założenia. I gdyby nie drobne pomyłki, które zaważyły o stracie bramek, pewnie byłbym w innym nastroju.
Robert Chmura (trener Motoru)
– Byliśmy przygotowani do tego meczu. Wiedzieliśmy, w jaki sposób będzie się bronił rywal, że zagęszczą defensywę i będzie tam ciągle pięciu zawodników z tyłu. Mieliśmy na to plan. Mieliśmy też być cierpliwi w naszych akcjach oraz próbować szukać wolnych stref na bokach boiska. Jednak rywale byli bardzo dobrze ustawieni. Wiadomo, że czas nie był naszym sprzymierzeńcem. Im dłużej nie mogliśmy strzelić bramki, tym bardziej było widać naszą frustrację. Może miał na to wpływ też fakt że, w poprzednim meczu zostaliśmy wypunktowani w Krakowie. Stąd też takie, a nie inne zachowania. Uważam, że w pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg gry. Mieliśmy przewagę, ale nie tworzyliśmy stuprocentowych sytuacji bramkowych. Klepaliśmy bardzo długo stałe fragmenty gry przeciwnika i wiedzieliśmy jak je wykonują. Niestety, miał miejsce błąd indywidualny i chwileczkę staliśmy pod ścianą. Nie mniej jednak ta drużyna po raz kolejny pokazała, że ma charakter i serce. Jestem bardzo zadowolony z wyciągnięcia wyniku. Szczególnie, że ostatnie 15 minut graliśmy w osłabieniu. Gałecki dostał kartkę za ewidentny faul. To był chyba najtrudniejszy moment tego meczu. Poukładaliśmy grę, ale zawodnicy trenera Szydełki albo nie wytrzymali presji lub ambicja ich przerosła. Uważam, że w pewnym momencie na boisku było troszkę za dużo aktorstwa. Z obu stron było dużo agresji i nie powinno to mieć miejsca. Mimo wszystko, jako gospodarze musimy bardziej na tym panować i nie możemy dopuszczać do takich sytuacji.
Piotr Darmochwał (zawodnik Motoru)
– Dużo było emocji w tym meczu, także tych niepotrzebnych. Ciężko gra się z zespołami, które się cofają pod swoją bramkę i liczą tylko na stałe fragmenty gry. Na szczęście pokazaliśmy charakter i udało się wygrać. To jest taka liga. Ciężko wygrywać po 5:0. Chcielibyśmy, jednak tym razem najważniejsze są trzy punkty, które wyrwaliśmy w ostatniej chwili. Bardzo cieszymy się, że udało się pokonać rywali, to buduje charakter zespołu.