Prowadzenie 1:0, a od 58 minuty gra w liczebnej przewadze. Mimo to piłkarze Lewartu byli o krok od porażki z KS Wiązownica. Gospodarze zdobyli dwa gole i zmierzali po trzy punkty. W doliczonym czasie gry remis dla drużyny Tomasza Bednaruka uratował Łukasz Najda.
Pierwsza połowa to naprawdę dobra postawa gości. W 19 minucie po centrze Marcina Świecha piłkę do swojej bramki wpakował Jan Mac. A później dobre sytuacje zmarnowali: Najda, Krystian Żelisko, czy Arkadiusz Maksymiuk. Na dodatek niewiele zabrakło, żeby po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dawida Pożaka futbolówka wylądowała w siatce. Ostatecznie o centymetry minęła jednak słupek.
Wydawało się, że piłkarzy z Lubartowa nic złego po zmianie stron spotkać nie może. Tym bardziej, że od 58 minuty po czerwonej kartce dla Maca drużyna trenera Bednaruka grała z przewagą liczebną. Przyjezdni za szybko uwierzyli jednak, że jest po zawodach. I słono za to zapłacili. W 74 minucie do wyrównania doprowadził Arkadiusz Kasia, po tym, jak Lewart wykonywał rzut rożny. A w 80 minucie Świech sprokurował karnego, którego na gola zamienił Kacper Rop.
Lewart rzucił się do odrabiania strat, ale długo bił głową w mur. Dopiero w szóstej minucie doliczonego czasu gry udało się uratować punkt. Z prawej strony dośrodkował Joe Dearman, a na długim słupku akcję zamknął Najda, który głową skierował piłkę do siatki.
– Uznaję ten remis za porażkę. Naprawdę graliśmy dobrze w pierwszej połowie. Dobrze przesuwaliśmy, nie pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele, a sami mieliśmy swoje okazje. Jedna z nich zakończyła się samobójczym golem gospodarzy. Nie wiem, co stało się z nami po przerwie. Graliśmy z przewagą jednego zawodnika, a mimo to podejmowaliśmy bardzo złe decyzje. Rywale nam nie zagrażali praktycznie w ogóle, a nagle między 74, a 80 minutą tracimy dwa gole. I zamiast spokojnie zdobyć trzy punkty musieliśmy do końca walczyć o jeden. W końcu się udało, ale mamy naprawdę ogromny niedosyt, bo powinniśmy wracać do domu ze zwycięstwem. Sami podaliśmy tlen rywalom, dlatego trzeba szybko wyciągnąć wnioski i w końcu się poprawić – ocenia Tomasz Bednaruk, trener beniaminka z Lubartowa.
W następnej kolejce Lewart zmierzy się u siebie ze Stalą Kraśnik. Derby zaplanowano na sobotę (godz. 15).
KS Wiązownica – Lewart Lubartów 2:2 (0:1)
Bramki: Kasia (74), Rop (80-z karnego) – Mac (19-samobójcza), Najda (90+6).
Lewart: Wójcicki – Niewęgłowski, Ponurek, Zbiciak, Świech (83 Aftyka), Michałów (76 Dearman), Maksymiuk, Szczotka, Pożak (73 Fularski), Najda, Żelisko.