Nie pierwszy raz w tym sezonie piłkarze Lublinianki stracili punkty w końcówce spotkania. Jeszcze w 70 minucie ekipa z Wieniawy prowadziła na trudnym terenie w Ostrowcu Świętokrzyskim 2:1. Niestety, już w 79 minucie było 3:2 dla KSZO. I właśnie takim wynikiem zakończyło się sobotnie spotkanie.
Wystarczyło kilkadziesiąt sekund gry, a już na prowadzeniu byli gospodarze. Jakub Cukrowski mimo asysty Sebastiana Raka posłał bardzo dobrą piłkę w pole karne, a tam Adrian Dziubiński uciekł Norbertowi Myszce i świetnie strzelił głową do siatki.
Lublinianka wcale nie załamała się takim obrotem sprawy. Kwadrans później znowu był remis. Fryderyk Janaszek dostał piłkę na lewym skrzydle, zbiegł do środka i zdecydował się na strzał zza pola karnego. Szczęśliwie futbolówkę podbił próbujący interweniować wślizgiem obrońca i ta wylądowała w bramce.
W kolejnych fragmentach obie ekipy mogły się pokusić o gole. Chyba więcej dogodnych okazji mieli nawet podopieczni Roberta Chmury. W 26 minucie to Kamil Bełczowski mógł ponownie wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie. Po prostopadłym podaniu dobrze zabrał się z piłką obok Radosława Śledzickiego. Kąt był jednak ostry, a do tego zawodnika „Kszoków” gonił Piotr Chodziutko i ostatecznie strzał odbił Krystian Krupa. Szanse Lublinianki? W piątce zagrania z lewego skrzydła Chodziutki nie wybił obrońca i piłkę przejął Rak, ale został zablokowany. Później kontrę trzech na trzech dobrym, długim podaniem uruchomił Tomasz Tymosiak. Michał Paluch mógł zagrać do kolegów jednak sam zdecydował się na strzał. Niestety, uderzył obok bramki i pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Drugą zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Z narożnika boiska dośrodkował Tymosiak, a w polu karnym świetnie znalazł się Rak, który głową trafił na 1:2. Dokładnie po godzinie gry Tomasz Brzyski posłał podanie w szesnastkę, gdzie kapitalnie futbolówkę „zgasił” Janaszek, a do tego od razu przygotował sobie do strzału. Z ostrego kąta huknął jednak obok bramki.
W 71 minucie gospodarze wyrównali po celnym strzale z rzutu wolnego w wykonaniu Fabiana Burzyńskiego. Gracz KSZO uderzył obok muru, ale wydawało się, że Krupa zdoła odbić piłkę. Ostatecznie po rękach bramkarza ta wylądowała jednak w siatce. Miejscowi szybko poszli za ciosem. Najpierw wydawało się, że z groźnej akcji nic już nie będzie, bo Chodziutko dobrze wypchnął Dziubińskiego do boku. Niestety, były zawodnik Chełmianki poczekał i w odpowiednim momencie zagrał do wbiegającego pod bramkę Michała Nawrota. A ten wykorzystał gapiostwo defensorów Lublinianki i bez problemów uderzył na 3:2. W efekcie, przyjezdni doznali trzeciej kolejnej porażki.
KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Lublinianka Lublin 3:2 (1:1)
Bramki: Dziubiński (2), Burzyński (71), Nawrot (79) – Janaszek (16), Rak (51).
KSZO: Burek – Maidanevicz (84 Pawlik), Sylwestrzak, Camargo, Cukrowski (46 Lipka), Brągiel, Dziubiński, Tymoszenko, Nawrot, Bełczowski (67 Burzyński), Czernij (84 Persona).
Lublinianka: Krupa – Futa, Śledzicki, Myszka, Chodziutko, Rak (87 Flis), Tymosiak, Brzyski, Baran (78 Niegowski), Janaszek, Paluch.
Żółte kartki: Maidanevicz – Brzyski.
Sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów).