Niezły sparing w wykonaniu drużyny Dariusza Bodaka. Czwartoligowiec przegrał u siebie z beniaminkiem III ligi Lewartem Lubartów 0:2, ale w wielu momentach trudno było powiedzieć, który z zespołów gra klasę rozgrywkową wyżej.
W pierwszej połowie goście zdobyli jednego gola. Grzegorz Fularski znalazł się w odpowiednim miejscu, bo piłka spadła mu pod nogi w zamieszaniu pod bramką gospodarzy. „Fular” nie namyślał się długo i strzelił do siatki. W pierwszej części bardzo dobre okazje zmarnowali jeszcze: Łukasz Najda i Krystian Żelisko, ale Lublinianka też pokazała się z dobrej strony.
W drugiej odsłonie na murawie zameldowało się sporo młodzieży. Ekipa z Wieniawy była częściej przy piłce, ale brakowało pomysłu, jak zakończyć kilka dobrze zapowiadających się akcji. Gospodarze potrafili jednak ładnie wymieniać piłkę w środku pola. Lewart przebudził się na chwilę, kiedy Michał Budzyński posłał świetne podanie za linię obrony do Aleksa Aftyki. A ten w sytuacji sam na sam ustalił rezultat na 0:2.
– W drugiej połowie grało siedmiu młodzieżowców i na boisku było sporo chaosu. Masę błędów zrobiliśmy zwłaszcza przez ostatni kwadrans. Na pewno dużo więcej niż przez poprzednie 75 minut. W pierwszej połowie w miarę szybko się organizowaliśmy. Przed przerwą można było spojrzeć na naszą postawę optymistycznie. Reakcje po stracie piłki były prawidłowe. Drobne zastrzeżenia mam, bo można było zagrać bardziej agresywnie i bardziej dynamicznie. Mieliśmy też swoje sytuacje, ale zabrakło skuteczności. Nie o to jednak chodziło. Po ostatnich meczach wyglądaliśmy ciut lepiej, ale na pewno pracujemy dalej – ocenia Tomasz Bednaruk, trener Lewartu.
Mimo porażki z optymizmem w przyszłość patrzy szkoleniowiec rywali Dariusz Bodak. – Nie można popadać w samozachwyt, bo przegraliśmy 0:2 po własnych błędach, które nie powinny się przydarzyć. Jeżeli jednak chodzi o sam mecz, to graliśmy z Lewartem, który jest w trzeciej lidze, a ostatnio wygrał nasze rozgrywki w czwartej. Na tle takiego przeciwnika momentami wyglądaliśmy przyzwoicie. Chcieliśmy grać w piłkę przeciwko drużynie z wyższej ligi i nieźle nam to wychodziło. Oczywiście, były też słabsze momenty, ale mimo wszystko oceniam, że idziemy w dobrym kierunku. Przy tej przebudowie, która nas dotknęła to dla nas światełko w tunelu. Mamy pomysł na drużynę i wierzymy, że z meczu na mecz będzie lepiej. Wkrótce powinniśmy też potwierdzić kilka transferów – mówi opiekun Lublinianki.
Chodzi przede wszystkim o: Norberta Piosia, a także Marcina Fiedenia. W kwestiach kadrowych wiadomo, że na Wieniawę nie trafi za to Michał Szałachowski, który był sprawdzany w jednym ze sparingów.
Lublinianka Lublin – Lewart Lubartów 0:2 (0:1)
Bramki: Fularski, Aftyka.
Lublinianka: Wójcicki – Wszołek, Giza, Fiedeń, Pioś, Dzyr, Kuzioła, A. Rejmak, Miśkiewicz, Kwiatkowski, Rybak oraz Lewandowski, Jakimiński, Drobik, S. Rejmak, Wisowski, Wadowski, Kabała.
Lewart: Wójcicki – Niewiński, Budzyński, zawodnik testowany I, zawodnik testowany II, Pożak, Maksymiuk, Fularski, Szczotka, Najda, Żelisko oraz Długosz, Góralski, Michałów, Bednarczyk, Aftyka, Duda, Majewski i dwóch zawodników testowanych.