Po wpadce w Skawinie Motor musi szybko wrócić do wygrywania. W środę żółto-biało-niebiescy zmierzą się w Białej Podlaskiej z Podlasiem (godz. 17)
To będzie wyjątkowy mecz dla trenera gospodarzy. Tomasz Złomańczuk nie tak dawano pracował przecież w lubelskim klubie. To pod jego wodzą udało się wygrać ligę w sezonie 2015/2016. Niestety, żeby awansować trzeba było jeszcze zagrać w barażach. Lepsza okazała się jednak Olimpia Elbląg, która wygrała na Arenie 1:0, a później w rewanżu u siebie 2:1.
Złomańczuk kilka tygodni temu zastąpił na ławce Podlasia Miłosza Storto. I okazało się, że to rzeczywiście był nowy impuls dla zespołu. Od tego czasu Kamil Kocoł i spółka jeszcze nie przegrali spotkania w lidze. Najpierw była seria czterech remisów, później ważna wygrana z Wisłą Sandomierz, a ostatnio znowu podział punktów, na trudnym terenie w Chełmie. Ten wynik niekoniecznie jednak cieszył gości. Praktycznie całą drugą połowę bialczanie grali w przewadze dwóch zawodników. Mimo to byli bardzo blisko porażki. W doliczonym czasie gry to właśnie Kocoł trafił na 2:2.
Motor ostatnio pokpił sprawę przegrywając z Wiślanami Jaśkowice 3:4. Resovia nie zmarnowała szansy i wyprzedza zespół Piotra Zasady o trzy punkty. Rzeszowianie mają też lepszy bilans bezpośrednich starć. – Taki mecz nie powinien się zdarzyć drużynie, która aspiruje do gry w II lidze. To będzie moje zadanie, żeby podnieść chłopaków. Na pewno musimy grać zdecydowanie lepiej w obronie – tłumaczył po porażce w Skawinie szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
A jakiego spotkania spodziewają się piłkarze? – Jedziemy do Białej Podlaskiej po trzy punkty. Nie patrzymy na to, czy to derby, czy trener rywali pracował wcześniej w Motorze. Mamy swoje cele – wyjaśnia Konrad Nowak. Dodaje też, że akurat o najbliższym rywalu wie sporo. – Szczerze mówiąc Podlasie trochę obserwuję i moim zdaniem kilka meczów zremisowali w dziwnych okolicznościach. Powinni mieć trochę więcej punktów. Na pewno w Białej Podlaskiej czeka nas ciężka przeprawa. Rywale będą walczyli o życie. Część drużyn gra o awans, część o utrzymanie, a to oznacza, że każde spotkanie będzie bardzo zacięte – wyjaśnia popularny „Nowy”.