Znamy już finalistów okręgowego Pucharu Polski. W piątek do Avii Świdnik dołączył Motor Lublin. Piłkarze Mirosława Hajdy w drugim półfinale pokonali po dogrywce Wisłę Puławy 1:0.
W 13 minucie ładną akcję przeprowadził duet: Krystian Puton – Maciej Wojczuk. Ten drugi źle trafił jednak w piłkę i w dobrej sytuacji fatalnie spudłował. W 23 minucie to gospodarze powinni objąć prowadzenie. W pole karne centrował Grzegorz Bonin, a głową nieźle strzelił Piotr Darmochwał. Wisłę uratowała poprzeczka. Do piłki dopadł jeszcze Marcin Michota i wydawało się, że tym razem musi być 1:0, ale podbita przez obrońców futbolówka przeszła obok bramki.
Kiedy na zegarze była 30 minuta znowu o gola powinni się pokusić żółto-biało-niebiescy. Piłka chodziła aż po sznurku, aż wreszcie w polu karnym dostał ją Michał Paluch. Napastnik miejscowych uderzył po krótkim rogu jednak czujny Krzysztof Kurek nie dał się zaskoczyć. Minęło 120 sekund i ciekawą akcję przeprowadzili nominalni obrońcy ekipy z Puław. Marcin Pigiel ze skrzydła zagrał do nadbiegającego Rafała Kiczuka. Jego strzał zamiast do siatki trafił jednak w nogi jednego z obrońców.
Minęły kolejne dwie minuty i ponownie garstka kibiców na Arenie Lublin oglądała ciekawą akcję Motoru. Wydawało się, że Tomasz Swędrowski za długo holował piłkę, ale w końcu uwolnił się spod opieki rywala i odegrał na skrzydło. Rafał Kruczkowski od razu podał wzdłuż pola karnego, a tam do piłki dopadł Darmochwał. Kurek wyszedł z bramki i zatrzymał zawodnika rywali.
Pierwszy kwadrans to okazje ze strony zespołu trenera Hajdy. Bramkarz Wisły nogami odbił strzał Palucha, a w 57 minucie po podaniu Darmochwała w wymarzonej sytuacji znalazł się Swędrowski. Do bramki było tylko kilka metrów, ale ponownie Kurek nie dał się pokonać.
W końcówce obie drużyny mogły przechylić szalę na swoją stronę. Najpierw Darmochwał wykorzystał niezdecydowanie obrońców, zagrał sobie piłkę głową do przodu jednak na koniec fatalnie spudłował. W 82 minucie podanie w szesnastce gospodarzy dostał Pigiel. Chociaż miał obrońcę na plecach, to ładnie obrócił się z piłką, ale uderzył obok słupka. W ostatnich minutach drużyny zdały sobie chyba sprawę, że jeżeli nie padnie gol, to trzeba będzie zagrać jeszcze dodatkowe pół godziny. O zwycięskie trafienie starali się jedni, starali drudzy, ale Swędrowski, czy Szymon Stanisławski w dobrych sytuacjach nie potrafili umieścić piłki w siatce.
W efekcie, trzeba było zagrać dogrywkę. A w niej szybko przyszło rozstrzygnięcie. Piotr Rogala zdaniem sędziego faulował Sławomira Dudę w polu karnym, chociaż goście zarzekali się, że obrońca najpierw trafił piłkę. Arbiter zdania jednak nie zmienił, a z „wapna” nie pomylił się Dominik Kunca. Duma Powiśla naciskała Motor i w 113 minucie była blisko wyrównania. Po ładnej wymianie podań prawie sam na sam z Adrianem Olszewskim znalazł się Wojczuk. Na akcję ratunkową zdecydował się Adrian Kajpust i faulował rywala. Werdykt sędziego? Czerwona kartka i rzut wolny tuż sprzed pola karnego. Piłkę ustawił Krystian Puton jednak uderzył w mur. Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło i to żółto-biało-niebiescy zakończyli rok piątym zwycięstwem z rzędu.
Motor Lublin – Wisła Puławy 1:0 (0:0)
Bramka: Kunca (93).
Motor: Olszewski – Cichocki, Łukasik, Kajpust, Michota, Bonin (74 Kumoch), Swędrowski, Duda, Darmochwał (90+1 Rymek), Kruczkowski (59 Kunca), Paluch (74 Nowak).
Wisła: Kurek – Wolanin (40 Szczotka), Pielach, Rogala, Pigiel (107 Bernat), Kiczuk (70 Chudyba), Kobiałka (59 Stanisławski), Zmorzyński (46 W. Puton), K. Puton, Zuber (73 Barański), Wojczuk.
Żółte kartki: Swędrowski, Michota, Nowak, Rymek – Zuber, K. Puton.
Czerwona kartka: Kajpust (Motor, 113 min, za faul).
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 734.