Chełmianka prowadziła w czwartek z Motorem Lublin 1:0, ale remis gościom uratował rezerwowy Piotr Darmochwał, który w 70 minucie ustalił wynik na 1:1. Jak derby oceniają trenerzy obu zespołów?
Mirosław Hajdo (Motor Lublin)
– Spotkanie było bardzo emocjonujące. Z jednej i drugiej strony bardzo duża determinacja. Dziękuję moim zawodnikom, że do końca chcieli odwrócić losy meczu, bo znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Zespół gospodarzy wyszedł na prowadzenie, ale zareagowaliśmy naprawdę dobrze i mogliśmy pokusić się o więcej. To nie było jednak dla nas łatwe spotkanie. Zdajemy sobie sprawę i jesteśmy tego świadomi, że gramy w trudnej lidze i że żaden rywal tanio skóry nie sprzeda. O tym przekonaliśmy w Chełmie. Mieliśmy swoje szanse w końcówce meczu, przed przerwą też, ale trzeba pamiętać, że musieliśmy gonić wynik. Dziękuję moim zawodnikom za walkę i zaangażowanie. Szkoda, że nie mogliśmy postawić przysłowiowej kropki nad i.
Artur Bożyk (Chełmianka Chełm)
– Wyrazem naszej postawy, zwłaszcza w drugiej połowie była reakcja publiczności, która nagradzała chłopków brawami za wywalczenie choćby autów. Wielka euforia zapanowała, w momencie kiedy wyszliśmy na prowadzenie. Wydawało się, że nieprawdopodobne może mieć miejsce. Zespół bardzo dobrze realizował to, co sobie założyliśmy. Zwłaszcza w fazie przejścia z obrony do ataku. W pierwszej połowie byliśmy trochę usztywnieni na 40 metrze. Można było podejmować tam odważniejsze decyzje i mogło być więcej dokładności. W drugiej połowie doczekaliśmy się w końcu tej akcji, która dała nam prowadzenie. Mieliśmy się wystrzegać stałych fragmentów, żeby niwelować różnice i należycie to realizowaliśmy. Nie ustrzegliśmy się jednak wysokiej jakości rzutu rożnego w wykonaniu Motoru, kiedy byliśmy bezradni. W efekcie, mamy punkt. Ten punkt jest jednak bardzo wartościowy. Zwłaszcza w świetle wielu debiutów na poziomie trzecioligowym. Wielu chłopców dostało szansę i zadebiutowało na tym poziomie. Tym co zaprezentowali sami bardzo wiele zyskali. To też dobry prognosty na przyszłość. My nadal będziemy pracowali tak, jak to robimy, czyli z pełną gotowością do poświęcenia i działania na sto procent, co wszyscy na stadionie mogli zobaczyć.