Dobrej passy zespołu z Radzynia Podlaskiego ciąg dalszy. Orlęta w niedzielę pokonały na wyjeździe Cosmos Nowotaniec 3:0. Tym samym pomogli sąsiadowi z Białej Podlaskiej, a dodatkowo praktycznie pogrążyli rywali
Już w pierwszej połowie mecz powinien być rozstrzygnięty. Mateusz Olszak strzelał głową, ale trafił w słupek. Arkadiusz Kot też był blisko powodzenia. Zamiast do siatki przymierzył jednak w słupek. Niezłe szanse zmarnowali również obrońcy: Adrian Zarzecki i Mateusz Konaszewski.
Po przerwie wreszcie udało się wpisać na listę strzelców. I dosłownie po pięciu minutach zawody były już zamknięte. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Piotr Zmorzyński był faulowany w polu karnym Cosmosu, a goście wywalczyli rzut karny. Do piłki podszedł Olszak i otworzył rezultat. Niedługo później „Oli” dostał prostopadłe podanie od Karola Kality, wziął obrońcę „na plecy”, a po chwili świetnie uderzył po długim rogu. W samej końcówce po akcji Krystiana Putona strzelanie w Notowańcu zakończył Zmorzyński, który dopełnił jedynie formalności.
– Od pierwszego gwizdka mieliśmy bardzo dużą przewagę. Już w pierwszej połowie mogliśmy zdobyć przynajmniej dwie bramki – wyjaśnia Damian Panek, trener biało-zielonych. – W przerwie mogliśmy mieć obawy, jak to się potoczy, bo jedna przypadkowa akcja i walczący o życie rywale mogli wyjść na prowadzenie. Na szczęście szybko załatwiliśmy sprawę w drugiej części i w zasadzie po 10 minutach wszystko było już rozstrzygnięte. Cieszymy się, że chłopaki mimo pewnego utrzymania grali swoje, podeszli poważnie do kolejnego pojedynku i w dobrym stylu pokonali przeciwnika – dodaje opiekun Orląt.
Cosmos Nowotaniec – Orlęta Radzyń Podlaski 0:3 (0:0)
Bramki: Olszak (46-z karnego, 49), Zmorzyński (89).
Orlęta: Wójcicki – Szymala (89 Leszkiewicz), Zarzecki, Konaszewski, Wrzesiński, Kot (74 Iwańczuk), Borysiuk, Puton, Kalita (72 Rycaj), Zmorzyński, Olszak (89 Pawlina).