Nie tak miał wyglądać mecz Orląt Spomlek z Sołą. Ekipa z Oświęcimia już po 27 minutach prowadziła w Radzyniu Podlaskim... 4:0. W drugiej połowie biało-zieloni poprawili wynik na 4:2 dla przyjezdnych, ale i tak dali w środę wielką plamę
Minęło kilkadziesiąt sekund gry, a już na tablicy wyników pojawiła się jedynka. Niestety, przy drużynie gości, która przeprowadziła błyskawiczną kontrę po rzucie rożnym Orląt. Akcję z bliska sfinalizował Adrian Wójcik. W 11 minucie strzelec pierwszego gola dobrze dośrodkował w pole karne, a Mateusz Wyjadłowski po raz drugi pokonał Roberta Nowackiego. Między 21, a 27 minutą Wójcik znowu dał się we znaki defensywie gospodarzy wbijając dwie kolejne bramki. Efekt? Jeszcze zanim minęło pół godziny gry było po zawodach.
Niedługo później karnego zmarnował jeszcze Radosław Kursa i na przerwę piłkarze Rafała Borysiuka schodzili w fatalnych nastrojach. Druga połowa była lepsza, bo biało-zieloni walczyli o poprawę wyniku do końca. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem z „wapna” trafił Maciej Wojczuk, a w doliczonym czasie gry wynik ustalił Bartosz Ciborowski.
W sobotę o godz. 17 Orlęta zagrają w Daleszycach ze Spartakusem. I muszą spisać się zdecydowanie lepiej, jeżeli marzą o powiększeniu swojego dorobku.
Orlęta Radzyń Podlaski – Soła Oświęcim 2:4 (0:4)
Bramki: Wojczuk (75-z karnego), Ciborowski (90+3) – Wójcik (2, 21, 27), Wyjadłowski (11).
Orlęta: Nowacki – Zarzecki, Lipiński (46 Rycaj), Kursa, Kiczuk, Korolczuk, A. Kot (88 Barciak), Gałązka (67 Zaręba), Ciborowski, Kalita (17 Ilczuk), Wojczuk.
Soła: Szelong – Kasolik, Witkowski, Szymczak, Wójcik (67 Terbalyan), Feruga, Rutkowski, Duda (88 Szela), Wyjadłowski (86 Nowakowski), Ceglarz (73 Rogala), Chowaniec.
Żółte kartki: Ciborowski – Rogala.
Sędziował: Mariusz Myszka (Stalowa Wola).