Piłkarze Powiślaka robili co mogli, ale kończą przygodę z Pucharem Polski na etapie wojewódzkiego półfinału. W środę lepsze okazały się Orlęta Spomlek, które wygrały w Końskowoli 5:2
Mecz jeszcze na dobre się nie zaczął, a już goście objęli prowadzenie. Michał Panufnik trafił ostatnio w lidze, a w środę powiększył swój bramkowy dorobek. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wygrał walkę w powietrzu i strzałem głową otworzył wynik spotkania. Gospodarze wcale nie zamierzali się jednak załamywać takim obrotem sprawy. W 34 minucie centrował Maciej Pięta, a na 1:1 wyrównał Damian Kopeć.
Podopieczni Łukasza Gizy długo się jednak nie cieszyli. Cztery minuty później znowu to goście byli na prowadzeniu, a gola na swoim koncie zapisał Karol Rycaj. Po zmianie stron najpierw kilka groźnych prób gości obronił Michał Bicki. A w 68 minucie gospodarzom znowu udało się dogonić faworyta. Po wyrzucie piłki z autu przytrzymywany w szesnastce biało-zielonych był Artur Sułek. Sędzia uznał, że Powiślakowi należał się karny. Doskonałej szansy nie zmarnował etatowy wykonawca jedenastek w ekipie z Końskowoli Patryk Grzegorczyk.
Znowu powtórzył się jednak scenariusz z pierwszej części spotkania. Kilka chwil później podopieczni Damiana Panka odpowiedzieli kolejną bramką. Grzegorczyk zatrzymał strzał ręką za co nie tylko wyleciał z boiska. Goście dostali też rzut karny. Z 11 metrów nie pomylił się Krystian Puton. Kolejne minuty? Osłabiona drużyna Łukasza Gizy nie była już w stanie dotrzymać kroku rywalom. W efekcie, dostała jeszcze dwa kolejne gole. Najpierw na 2:4 strzelił Karol Kalita, a wynik ustalił Arkadiusz Korolczuk.
– Cieszę się, że nie musieliśmy grać dogrywki, bo mamy przed sobą sporo trudnych meczów, a kilku chłopaków dopiero wraca do gry po kontuzjach – mówi Damian Panek. – Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo o awans do finału. Powiślak postawił trudne warunki, ale nasza jakość piłkarska zdecydowała o wygranej. Po przerwie dominowaliśmy i zasłużenie zdobyliśmy trzy gole. Mogliśmy za to uniknąć straconych bramek, bo obie zaczęły się od wyrzutów z autu – dodaje szkoleniowiec gości.
Powiślak Końskowola – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 2:5 (2:2)
Bramki: Kopeć (34), Grzegorczyk (68-z karnego) – Panufnik (2), Rycaj (38), Puton (73-z karnego), Kalita (80), Korolczuk (88).
Powiślak: Bicki – Antoniak, Grzegorczyk, Banaszek, Wankiewicz, Miazga (57 Dudkowski), R. Giziński (70 Mietlicki), Fularski, Kopeć (62 Kamola), Sułek, Pięta (70 Kłyk).
Orlęta: Nowacki – Ciborowski, Kiczuk, Panufnik, Krawczyk (76 Korolczuk), Kot, Kaganek (77 Kalita), Rycaj (83 Demianiuk), Puton, Stanisławski.
Czerwona kartka: Grzegorczyk (Powiślak, 72 min, za zagranie ręką).
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość). Widzów: 200.