Rozmowa ze Sławomirem Dudą, zawodnikiem Motoru Lublin
- W sobotę wygraliście trzeci mecz z rzędu. Tym razem pokonaliście Hetmana Zamość 4:1. Wynik wskazuje i przebieg pierwszej połowy wskazuje, że to było łatwe spotkanie dla Motoru...
– Na pewno nie był to łatwy mecz, bo kosztował nas dużo siły i zdrowia. W pierwszej połowie rzeczywiście wychodziło nam praktycznie wszystko i zagraliśmy tak, jak chcieliśmy, czyli agresywnie, wysoko na przeciwnika i z kulturą gry. Zdominowaliśmy Hetmana i strzeliliśmy szybko bramki. Później nie możemy się tak rozluźniać. Straciliśmy gola po rzucie karnym, ale wydaje mi się, że i tak boiskowe wydarzenia były pod naszą kontrolą. Cieszę się, że wygraliśmy.
- Pniecie się w górę tabeli, a przy okazji znowu zmniejszyliście straty do lidera. Obecnie Hutnik Kraków wyprzedza was już tylko o dwa punkty. A do rozegrania w tym roku nadal jest jeszcze jedno spotkanie...
– Na razie cieszymy się po zwycięstwie z Hetmanem i jeszcze nie patrzymy w tabelę. Później skoncentrujemy się na kolejnym przeciwniku i dopiero po ostatnim spotkaniu przeanalizujemy naszą sytuację w ligowym zestawieniu i będziemy atakować dalej.
- Waszym najbliższym rywalem będzie Stal Kraśnik, z którą przegraliście na inaugurację rozgrywek 1:2. Z pewnością liczycie na rewanż za sierpniową porażkę?
– Tak jest. Cieszymy się, że tak szybko będziemy mogli się im zrewanżować, bo można powiedzieć, że w Kraśniku przegraliśmy wygrany mecz. Teraz jednak kraśniczanie przyjadą do nas, a my pokażemy im jaką drużyną jest Motor Lublin, że to my jesteśmy mocni i wygramy to spotkanie.
- Z Hetmanem mogliście wygrać wyżej, trzy gole do przerwy to najniższy wymiar kary, bo okazji było więcej...
– Trzeba przyznać, że cała drużyna pracuje na tworzenie tych sytuacji bramkowych i w każdym meczu do nich dochodzimy. Z Hetmanem udało się większość z nich wykorzystać i dlatego padł taki wysoki wynik. Gramy dobrą piłkę w każdym spotkaniu i cieszymy się ze zwycięstwa.
- Po przerwie za szybko uwierzyliście, że jest już po meczu?
– Pierwsza połowa na pewno kosztowała nas dużo sił. Strzeliliśmy trzy bramki i prowadziliśmy 3:0. Wkradła się lekka dekoncentracja, którą na pewno przed kolejnymi spotkaniami musimy wyeliminować.