Po pierwszej kolejce w 2015 roku potwierdziło się, że na wiosnę ciekawa rywalizacja czeka nas zwłaszcza w dolnych rejonach tabeli. Za zdobywanie punktów muszą szybko wziąć się piłkarze Stali Kraśnik i Tomasovii, bo rywale nie zamierzają rezygnować
Przed tygodniem bardzo ważny mecz wygrało Podlasie. Gdyby sukces odnieśli piłkarze Tomasovii, to odskoczyliby od rywali aż na 10 „oczek”. Tymczasem z pełnej puli cieszyli się gospodarze i zmniejszyli stratę do rywali, do zaledwie czterech punktów.
Teraz drużyna Jana Złomańczuka musi się szybko pozbierać, bo przed sobą ma starcie z innym sąsiadem w tabeli – Orłem Przeworsk. Kolejna porażka może znacznie skomplikować życie „niebiesko-białych”.
Sytuacja kadrowa zespołu powinna wyglądać już nieco lepiej. Do siebie dochodzą Łukasz Chwała i Ireneusz Baran, po pauzie za kartki wróci też Arkadiusz Smoła. Dłużej trzeba będzie jednak poczekać na Norberta Raczkiewicza. Jeden z najważniejszych graczy Tomasovii, jeżeli chodzi o ofensywę nadal leczy uraz barku i czeka go jeszcze kilka tygodni przerwy.
Orzeł rozpoczął wiosnę od cennego remisu w Jarosławiu, ale częściej punktuje na wyjazdach, gdzie zdobył 11 z 18 „oczek”. U siebie ekipa z Podkarpacia wygrała tylko… raz w 10 próbach. Początek niedzielnych zawodów w Przeworsku zaplanowano na godz. 14.
Ciepło robi się też w Kraśniku. Stal obecnie zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce, ale Orzeł i Podlasie mają taką samą liczbę punktów. Dlatego „niebiesko-żółci” też muszą zacząć marsz w górę tabeli. Trudno mówić o wygrywaniu spotkań, kiedy na boisku brakuje dwóch najlepszych graczy ofensywnych: Filipa Drozda i Daniela Szewca.
Jest jednak szansa, że w niedzielę przeciwko Wólczance (pierwszy gwizdek także o godz. 14) obaj pojawią się na murawie.
Szewc wraca do gry po pauzie za kartki. Z kolei Drozd już uczestniczy w treningach zespołu, także w gierkach wewnętrznych i jest coraz bliższy powrotu. Ostateczna decyzja należy jednak do piłkarza.
– Wiemy, że sytuacja w tabeli jest coraz bardziej skomplikowana i że bardzo potrzebujemy zwycięstw. Zwłaszcza u siebie trzeba zacząć punktować – zapewnia Daniel Szewc. I dodaje, że skoro Wólczanka potrafiła ograć Motor, to na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem.
– Wygrana z takim rywalem na pewno jest sporym sukcesem i świadczy o sile drużyny. My nie możemy się jednak oglądać na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Nie ważny jest też styl. Liczą się po prostu trzy „oczka”.
POWSTRZYMAJĄ LIDERA?
W niedzielę przed trudnym zadaniem staną też radzyńskie Orlęta. „Biało-zieloni” spróbują zatrzymać lidera z Krosna. Karpaty przed tygodniem w meczu na szczycie rozbiły drugą Stal Rzeszów aż 4:1 i stają się głównym faworytem do wygrania grupy lubelsko-podkarpackiej. Początek meczu w Radzyniu o godz. 14.