Po ważnym zwycięstwie w Żółkiewce wydawało się, że Stal Kraśnik najgorsze ma już za sobą. Niestety w niedzielę piłkarze Piotra Piechniaka przegrali u siebie z Podlasiem 1:2.
Wynik w 19 minucie otworzył Piotr Bołtowicz. Ale swoją cegiełkę dorzucili też gospodarze, bo kiepsko ustawili mur, dzięki czemu napastnik gości mógł bezpośrednio z rzutu wolnego uderzyć do bramki.
Jeszcze w pierwszej połowie Stal wróciła do gry za sprawą Daniela Szewca, który wykorzystał rzut karny.
Remis utrzymał się do 54 minuty. Wówczas drugi raz dał o sobie znać Bołtowicz. Ponownie jednak kraśniczanie pomogli rywalom. Tym razem za krótkie podanie do swojego bramkarza posłał Marcin Wojtaszek i gracz Podlasia przejął piłkę, a po chwili ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. „Niebiesko-żółci” mieli czego żałować, bo dosłownie chwilę wcześniej niezłe szanse na gole zmarnowali Jaroslav Szpikula i Szewc.
Do końcowego gwizdka podopieczni trenera Piechniaka próbowali odwrócić losy zawodów, niestety zabrakło pomysłu na rozmontowanie defensywy przeciwnika. I ostatecznie z bardzo ważnym kompletem punktów do domu wracali bialczanie. Podlasie awansowało na 16 pozycję, spychając Stal na przedostatnie miejsce.
– Popełniliśmy bardzo głupie błędy, które nie powinny się zdarzyć – przekonuje Jacek Nowoświatłowski z zespołu gospodarzy. I dodaje, że końcowy wynik nie jest sprawiedliwy. – Przy pierwszej bramce coś musiało być nie tak z naszym murem, bo piłka nie miała prawa przejść. Druga sytuacja, to już indywidualny błąd. Szkoda, uważamy, że w przekroju całego spotkania to my byliśmy lepsi. Rywale mieli tak naprawdę trzy akcje i zdobyli dwa gole.
Radości nie kryją przyjezdni. – Bardzo się cieszymy, bo to był ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Udało się wygrać i nieco poprawić naszą sytuację. Wszystko nadal jest możliwe – przekonuje Ryszard Więcierzewski, drugi trener Podlasia, które do końca sezonu będzie musiało sobie radzić bez Adriana Jesionka.
– Jego kontuzja była po prostu koszmarna. Jest już w domu i ma nogę w gipsie. Kolano nie jest jednak w dobrym stanie, naprawdę minie sporo czasu, zanim znowu będzie mógł pojawić się na boisku – wyjaśnia trener Więcierzewski.
Stal Kraśnik – Podlasie Biała Podlaska 1:2 (1:1)
Bramki: Szewc (31-z karnego) – Bołtowicz (19, 54)
Stal: Kędzierski – Szpikula (55 Kalisz), Orzeł, Pietroń, Oleniuk, Dyna, K. Chamera, Wojtaszek, Szewc, Bolkit, Hudzik (70 Kuzio)
Podlasie: Wiśniewski – Adamiuk, Konaszewski, Łakomy, Łukanowski, Wiraszka (90 Szymański), Panasiuk, Kocoł (65 Hołownia), Sułek, Sawtyruk, Bołtowicz.
Żółte kartki: Dyna – Bołtowicz.
Sędziował: Jakub Tomoń (Rzeszów). Widzów: 350.
Niepotrzebna nerwówka
Przed pierwszym gwizdkiem kibice Chełmianki zastanawiali się jak wysoko ich pupile ograją ostatnią Wisłokę. Musieli się jednak zadowolić skromnym zwycięstwem 2:1
Do przerwy gospodarzom nie udało się zdobyć ani jednego gola i zanosiło się na niespodziankę. Tuż po zmianie stron gospodarze wreszcie przełamali opór ambitnego rywala. Mateusz Olszak dobrze wypatrzył Wadima Semczuka, który z kilku metrów głową wpakował piłkę do siatki.
Wydawało się, że kolejne bramki będą jedynie kwestią czasu. Niestety szyki „biało-zielonym” pokrzyżowała czerwona kartka Łukasza Młynarskiego, który wyleciał z boiska w 52 minucie po tym, jak obejrzał dwa żółtka. Mimo liczebnego osłabienia Chełmianka w 85 minucie postawiła „kropkę nad i” za sprawą Olszaka. Najlepszy snajper Artura Bożyka wykorzystał rzut karny. Wisłoka zdołała odpowiedzieć w końcowych minutach, ale mimo kontaktowego trafienia goście nie byli już w stanie zagrozić bramce Łukasza Kijańczuka.
– Nerwówka w końcówce była niepotrzebna. Trochę inaczej wyobrażaliśmy sobie ten mecz, ale szczerze mówiąc wygrana ani przez chwilę nie była zagrożona. Zespół z Dębicy wykorzystał nasz błąd i strzelił na 2:1, ale goście nie mieli już żadnych sytuacji – przekonuje Grzegorz Gardziński, prezes Chełmianki.
Chełmianka Chełm – Wisłoka Dębica 2:1 (1:0)
Bramka: Semczuk (48), Olszak (85- z rzutu karnego) – Remut (89)
Chełmianka: Kijańczuk – Fiedeń, Borys, Krzyżak, Kwiatkowski, Kycko, Kobiałka (77 Walaszek), Grynczenko (67 Fornal), Młynarski, Semczuk (75 Sołtysiuk), Olszak.
Wisłoka: Ziółkowski – Panek, Remut, Pyskaty, Susz, Bieszczad (85. Bieszczad), Konik, Lis (62. Maroń), Kozioł, Podlasek, Maik.
Żółte kartki: Młynarski – Panek, Pyskaty, Bieszczad.
Czerwona kartka: Młynarski (Chełmianka 52 min, za dwie żółte)
Sędziował: Mateusz Nowak (Stal Stalowa Wola). Widzów: 400.