
Udane rozpoczęcie wiosny w wykonaniu piłkarzy Świdniczanki. Drużyna Łukasza Gieresza pokonała w sobotę na wyjeździe Wisłę II Kraków 1:0.

Początek zawodów zwiastował sporo problemów dla gości. Wisła II dominowała, Paweł Socha miał sporo roboty, a w 11 minucie niewiele zabrakło, aby miejscowi otworzyli wynik.
Po akcji lewym skrzydłem aktywnego Filipa Banowskiego piłkę w pole karne dostał Szymon Kawała, ale przymierzył w słupek. Na szczęście później „Świdnia” potrafiła oddalić grę od swojej szesnastki. Wielkich okazji nie było, ale kilka stałych fragmentów czy akcji oskrzydlających już tak. Brakowało jednak ostatniego podania.
W 37 minucie trochę szczęścia miała „Biała Gwiazda”. Mikołaj Kosior powalczył o piłkę z Kamilem Brodą, a bramkarz zagrał ręką poza polem karnym. Liniowy pokazał jednak spalonego i gospodarze zostali uratowani. Za chwilę Kosior podążył za podaniem głową obrońcy do swojego bramkarza i tym razem minimalnie przegrał walkę o piłkę z Brodą. Golkiper wybił jednak futbolówkę wprost pod nogi Michała Palucha, który fatalnie spudłował uderzając na pustą bramkę.
W doliczonym czasie gry najpierw Maciej Kuziemka ładnie uderzył z powietrza, ale zabrakło precyzji, żeby Wisła II objęła prowadzenie. Za chwilę byliśmy już pod drugą bramką po świetnym rajdzie Oliwiera Konojackiego. Sprowadzony w zimie z Chełmianki zawodnik wygrał walkę o piłkę z jednym rywalem, minął na szybkości drugiego, wpadł w szesnastkę i mimo asysty trzeciego zawodnika ekipy z Krakowa, świetnie uderzył po krótkim rogu nad rękami bramkarza na 0:1.
Po przerwie „Świdnia” się cofnęła i czekała na to, co zrobią rywale. „Biała Gwiazda” miała przewagę, była zdecydowanie częściej przy piłce i na pewno pod bramką Sochy było groźnie. Gospodarze nie wypracowali sobie jednak żadnej „setki”. W 58 minucie Baniowski po raz kolejny dobrze dograł do kolegi, tuż pod bramkę do Michała Zimona, który stał tyłem do bramki, a kiedy odwrócił się w jej kierunku, to wyskoczył do niego Socha i odbił piłkę na rzut rożny.
Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry bramkarz przyjezdnych świetnie wznowił grę dalekim wykopem. Kacper Żabiński wygrał walkę w powietrzu i zgrał futbolówkę głową do Dawida Brzozowskiego, który w sytuacji sam na sam huknął z okolic „wapna” w poprzeczkę.
Krakowianie naciskali jednak mimo optycznej przewagi, to Świdniczanka była bliższa poprawienia wyniku. W trzeciej dodatkowej minucie gry Kamil Sikora nie trafił na pustą bramkę z połowy boiska, a w szóstej „Brzoza” znowu znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, ale ponownie spudłował.
– Patrząc na to, jak przygotowaliśmy się do tego meczu i jak zespół realizował założenia, to musimy być zadowoleni nie tylko z wyniku. Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest groźnym zespołem z piłką. Dlatego ważne było zamknięcie środka poprzez kompaktowe ustawienie i próba wypychania do obrony wysokiej. To realizowaliśmy skutecznie, a do tego graliśmy odpowiedzialnie i z dużą determinacją. Cieszymy się, szkoda tylko, że nie udało się w drugiej połowie zamknąć meczu, bo jedną z kontr powinniśmy zamienić na gola i uspokoić przebieg spotkania – ocenia Łukasz Gieresz, trener zespołu do Świdniku.
Szkoleniowiec skierował też specjalne podziękowania do Mateusza Pielacha, dyrektora sportowego Świdniczanki. – Dzięki Mateuszowi mogliśmy się zregenerować przed meczem i optymalnie do niego przygotować mając zapewniony nocleg. Nasz dyrektor stanął na wysokości zadania, a my mogliśmy skupić się na graniu w piłkę i jak widać wszystko na tym skorzystali, a Mateusz dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Dziękujemy, bo też sporo się napracował – dodaje trener Gieresz.
Za tydzień do Świdnika przyjadą Czarni Połaniec (sobota, godz. 13). Gdyby znowu udało się zgarnąć pełną pulę, to sytuacja w tabeli wyglądałaby już zupełnie inaczej niż po rundzie jesiennej.
Wisła II Kraków – Świdniczanka Świdnik 0:1 (0:1)
Bramka: Konojacki (45).
Świdniczanka: Socha – Futa, Koźlik, Ptaszyński, Szymala, Tymosiak, Bayer (84 Nawrocki), Sikora, Konojacki (70 Brzozowski), Paluch (70 Żabiński), Kosior.
