W przeciągu najbliższych 11 dni dwa razy spotkają się nasi najlepsi trzecioligowcy: Wisła Puławy i Avia Świdnik. Ten ważniejszy mecz odbędzie się już w środę w ramach okręgowego finału Pucharu Polski. Gospodarzem będzie Duma Powiśla, a zawody rozpoczną się o godz. 18.
Skoro podopieczni Mariusza Pawlaka już dawno zapewnili sobie awans to wszyscy spodziewają się, że w końcówce sezonu nie będą już grali na sto procent. Kapitan klubu z Puław zapowiada jednak, że nie ma o tym mowy.
– Jasne, pomieszaliśmy trochę w składzie przy okazji ostatniego występu z rezerwami Cracovii, ale to był przede wszystkim efekt kontuzji, które się pojawiły w zespole. Mimo tego trochę rezerwowego składu i tak nie zasłużyliśmy na porażkę. Nasz gol w pierwszej połowie nie został uznany, a my dostaliśmy: centrostrzał, a później sami strzeliliśmy sobie bramkę. Zapewniam jednak, że zagramy najlepiej, jak będziemy potrafili i żadnemu przeciwnikowi, czy to w lidze, czy w pucharze nie odpuścimy – przekonuje Mateusz Pielach.
I dodaje, że w środę zanosi się na ciekawy spektakl. – Zdajemy sobie sprawę, że przyjeżdża do nas Avia, która ostatnio naprawdę jest w dobrej formie. Mają fajny zespół, dobrego trenera, a do tego kilka indywidualności i na pewno szykujemy się na trudną przeprawę. Chcemy jednak wygrać Puchar Polski, bo to zawsze dodatkowy prestiż – mówi popularny „Beny”.
Avia zanotowała już sześć zwycięstw z rzędu w lidze. Dobrą passę będzie chciała kontynuować w Puławach. – Nie ma wybierania, który mecz jest ważniejszy. Z Wisłą zagramy w najbliższym czasie dwa razy, ale oba spotkania będziemy chcieli rozstrzygnąć na naszą korzyść. Na razie skupiamy się na tym w pucharze. Fajnie byłoby wygrać te rozgrywki. Wiadomo, że przeciwnik wywalczył już awans, ale na pewno będą chcieli się pokazać z dobrej strony. My zresztą też. Jesteśmy w formie, a środę wyjdziemy na boisko, żeby dać z siebie wszystko i powalczyć o jak najlepszy wynik – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski, trener żółto-niebieskich.
W tym sezonie obie ekipy spotkały się już ze sobą w lidze. W rundzie jesiennej gospodarzem byli piłkarze ze Świdnika. Napsuli liderowi tabeli sporo krwi, prowadzili po golu Kamila Oziemczuka, ale do wyrównania doprowadził Adrian Paluchowski i zawody zakończyły się remisem 1:1. Jak będzie tym razem? Przekonamy się w środowy wieczór.
Wiadomo już, że drużyna, która w środę wygra w ramach rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu województwa zagra w półfinale z Orlętami Spomlek Radzyń Podlaski. Drugą parę tworzą: Tomasovia Tomaszów Lubelski i Chełmianka Chełm. Te mecze zaplanowano na środę, 9 czerwca. Finał odbędzie się tydzień później.