Derby pomiędzy Wisłą Puławy, a Motorem Lublin nie rozczarowały. Piłkarze obu ekip walczyli na całego, stworzyli ciekawe widowisko, ale zabrakło najważniejszego - goli. Sytuacji było sporo jednak zawodnicy mieli w niedzielny wieczór kiepsko ustawione celowniki
Hit nie tylko kolejki, ale i całej rundy jesiennej rozpoczął się spokojnie. Od pierwszego gwizdka sporo roboty miał zwłaszcza Tomasz Brzyski, który szybko posłał kilka dośrodkowań w pole karne rywali. Niewiele jednak z tego wynikało.
W 24 minucie gospodarze domagali się rzutu karnego. Arbiter uznał jednak, że Krystian Puton symulował i zamiast jedenastki pokazał zawodnikowi gospodarzy „żółtko”. Po chwili powinny paść gole zarówno po jednej stronie boiska, jak i po drugiej. Najpierw Andrzej Sobieszczyk poradził sobie ze strzałem Konrada Szczotki. W odpowiedzi Grzegorz Bonin sprawdził czujność Pawła Sochy jednak blisko „Bonia” byli też obrońcy Wisły i ten nie mógł oddać „czystego” strzału.
Wymiana ciosów trwała w kolejnych fragmentach spotkania. Po pół godzinie gry świetnie z Brzyskim poradził sobie Piotr Zmorzyński, ale jego strzał nie znalazł drogi do siatki. Puławianie odzyskali piłkę i szansę na uderzenie z dystansu miał Arkadiusz Maksymiuk. Huknął jednak tuż nad poprzeczką.
Motor odpowiedział dwójkową akcją Konrada Nowaka z Piotrem Darmochwałem. Ten drugi znalazł się sam przed Sochą, ale także nie trafił w bramkę. W końcówce pierwszej odsłony było sporo walki, ale kibice nie doczekali się goli.
A drugą połowę od mocnego uderzenia powinni otworzyć żółto-biało-niebiescy. Znowu defensywie Dumy Powiśla we znaki dał się duet: Nowak – Darmochwał. Ponownie pierwszy podawał, a drugi strzelał. Efekt był jednak ten sam – niecelne uderzenie przyjezdnych. W 56 minucie niewiele do szczęścia zabrakło Boninowi. Jego próba odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i dosłownie o centymetry minęła słupek.
Podopieczni Mariusza Sawy cały czas dążyli do otwarcia wyniku. I trzeba przyznać, że byli zdecydowanie groźniejsi od przeciwnika. Najpierw próbę Bonina na ciało przyjął jeden z obrońców, a po chwili nieznacznie chybił Brzyski. W końcu w 70 minucie swoją szansę mieli też miejscowi. Ładnie z dystansu strzelał Kacper Szymankiewicz, ale i jemu zabrakło precyzji.
Końcówka to mnóstwo wrzutek w pole karne, ale wynik nie uległ już zmianie.
Wisła Puławy – Motor Lublin 0:0
Wisła: Socha – Król, Poznański, Litwiniuk, Sulkowski (60 Barański), Szymankiewicz (89 Kusal), Szczotka (53 Kasprzycki), Maksymiuk, Zmorzyński, Puton (70 Kobiałka), Stanisławski.
Motor: Sobieszczyk – Michota, Ranko, Cichocki, Brzyski, Darmochwał (61 Pożak), Gałecki, Kamiński, Bonin (90 Dusiło), Paluch, Nowak.
Żółte kartki: Puton – Gałecki, Bonin.
Sędziował: Mateusz Czerwień (Kraków). Widzów: 999.