Po dwóch meczach bez strzelonego gola Wisła Puławy przełamała się w Pucharze Polski. W niedzielę spadkowicz z II ligi będzie chciał pójść za ciosem. Tym razem zmierzy się z Podhalem Nowy Targ (godz. 16)
Duma Powiśla w środowym meczu pucharowym pokonała na wyjeździe GKS Drwinia 1:0. – Chodziło o to, żeby się podnieść po ostatnich występach. Stal Rzeszów była od nas lepsza i zasłużenie zdobyła trzy punkty. Ostatnio przeciwko Chełmiance było już zupełnie inaczej. Rozegraliśmy naprawdę dobre zawody, których nie powinniśmy przegrać – wyjaśnia trener Jacek Magnuszewski. – W Pucharze Polski chcieliśmy w końcu coś strzelić. Udało się w pierwszej połowie, a przy okazji mieliśmy kilka innych sytuacji. Po przerwie grając w dziesiątkę musieliśmy zmienić plan gry – dodaje szkoleniowiec.
W czwartek piłkarze Wisły dostali dzień wolny. Przygotowania do meczu z Podhalem rozpoczną w piątek. Nad czym będą pracować przed kolejnym spotkaniem o punkty? – Wiadomo, że naszą bolączką jest wykorzystywanie sytuacji podbramkowych. Ciągle mamy z tym duży problem. Było to wyraźnie widać zwłaszcza w Chełmie. Ze względu na natłok meczów nie mogliśmy spokojnie potrenować. Piątek i sobotę poświęcimy jednak na to, żeby popracować nad fazą ataku. Musimy poprawić skuteczność. Z Podhalem nie będzie łatwo o punkty. W tej lidze nie ma łatwych meczów – ocenia trener Magnuszewski, który w środę dał zupełnie odpocząć: Łukaszowi Kacprzyckiemu i Kacprowi Szymankiewiczowi. Tylko pięć minut na boisku spędził Krystian Puton. W 33 minucie na murawie za kontuzjowanego Konrada Szczotkę pojawił się za to Piotr Zmorzyński.
Ekipa z Nowego Targu zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli, ale przegrała zaledwie jeden mecz – na wyjeździe z Chełmianką (1:2). To było jednak 11 sierpnia w ramach pierwszej serii gier. Od tamtej pory zespół Dariusza Mrózka zanotował osiem meczów z rzędu bez porażki. W trzech ostatnich występach Podhale zdobyło siedem punktów. Niedawno potrafiło też zdobyć siedem goli w starciu z Sołą Oświęcim.