Zespół trenera Mauricio Pochettino pokonał na Wembley Borussię Dortmund 3:0 i tylko prawdziwy kataklizm może odebrać drużynie „Kogutów” awans do najlepszej ósemki rozgrywek
Środowe starcie zespołu z Wysp Brytyjskich z niemiecką ekipą zapowiadało się niezwykle ciekawie. Niestety, z powodu kontuzji w meczu nie mógł zagrał Łukasz Piszczek. Mimo to jego koledzy bardzo mocno rozpoczęli spotkanie i w pierwszej połowie osiągnęli przewagę. Borussia miała kilka okazji do zdobycia gola, ale za każdym razem gdy piłka zmierzała do siatki na drodze stawał niesamowity tego wieczoru Hugo Lloris. I to właśnie w głównej mierze dzięki swojemu bramkarzowi Tottenham zszedł do szatni przy bezbramkowym remisie.
Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla gospodarzy. Już w 47 minucie Jan Vertonghen zacentrował piłkę w pole karne, a Son Heung-Min świetnym strzałem wpakował ją do siatki. Zdobyty gol dodał miejscowym animuszu, którzy starali się podwyższyć rezultat. Szczególnie aktywny był Vertongen, który grał bardzo ofensywnie i szukał swojej okazji na zdobycie premierowej bramki w Lidze Mistrzów. I w 83 minucie Belg dopiął swego trafiając na 2:0.
To nie był jednak koniec strzeleckich popisów ekipy z Londynu. Trener Pochettino w końcówce desygnował do gry Fernando Llorente, a ten chwilę później strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Christiana Eriksena ustalił wynik meczu. Tym samym Borussia przed rewanżem znalazła się w bardzo trudnym położeniu i jest o krok od odpadnięcia z rozgrywek.
W drugim środowym meczu Ajax Amsterdam podejmował u siebie Real Madryt. Do przerwy kibice nie doczekali się bramek choć w 37 minucie piłka wpadła do bramki gości. Jednak gol nie został uznany, a to dzięki interwencji Szymona Marciniaka, który wyznaczony został jako arbiter VAR. Wówczas w zamieszaniu w polu karnym Realu Thibaut Courtois odbił piłkę, a potem do bramki skierował ją Nicola Tagliafico. Polski sędzia zauważył jednak, żę Dusan Tadić w momencie strzału swojego kolegi będąc na spalonym blokował golkipera „Królewskich” i zasugerował to głównemu arbitrowi, a ten po obejrzeniu powtórek anulował trafienie. Po przerwie jako pierwsi gola zdobyli gracze z Madrytu kiedy w 60 minucie na 1:0 trafił Karim Benzema. Kwadrans przed końcem do remisu doprowadził Hakim Ziyech. Ostatnie słowo należało jednak do gości i w 87 minucie Marco Asensio dał wygraną swojej drużynie, a zarazem skromną zaliczkę przed rewanżem.