Piłkarze Liverpoolu przegrali w środę po dogrywce z Atletico Madryt 2:3 i odpadli z rozgrywek Ligi Mistrzów
"The Reds" w podstawowych 90 minutach odrobili jednobramkową stratę z pierwszego meczu kiedy gola zdobył w 43 mnucie Georginio Wijnaldum i doszło do dogrywki. I już na jej początku gospodarze podwyższyli prowadzenie na 2:0 po trafieniu Roberto Firmino.
Punktem zwrotnym dogrywki była sytuacja z 97. minuty. Fatalny błąd popełnił bramkarz Liverpoolu, Adrian, który wybijał piłkę tak niefortunnie, że ta trafiła wprost pod nogi zawodników Atletico, a akcję zakończył golem Marcos Llorente. Ten sam piłkarz doprowadził w 105. minucie do wyrównania, a podłamanych "The Reds" dobił w 120. minucie Alvaro Morata.
Na golkipera Liverpoolu spadła fala negatywnych komentarzy, a kibice porównują go do Lorisa Kariusa, który popełnił dwa katastrofalne błędy w pamiętnym finale Ligi Mistrzów w 2018 roku, przegranym przez "The Reds" z Realem Madryt. - Adrian to świetny zawodnik, kocham tego chłopaka, ale w tamtej chwili podjął złą decyzję. Albo źle trafił w piłkę, nie wiem. Czy musiało się to zakończyć utratą bramki? Nie, ale kiedy kończyli tę sytuację, Adrian wciąż się cofał, nie był dobrze ustawiony, więc powiedziałbym, że łatwiej było im wykończyć tę akcję - skomentował Juergen Klopp, trener Liverpoolu.
W drugim środowym meczu Paris Saint-Germain wygrało 2:0 z Borussią Dortmund i awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Bramki dla mistrzów Francji strzelali Neymar i Juan Bernat. W pierwszym spotkaniu było 2:1 dla Borussii. Mecz rozegrano przy pustych trybunach z powodu epidemii koronawirusa.