Wicelider grupy pierwszej – Powiślak w przerwie zimowej nie planuje wielkich transferów. – Zmiany będą kosmetyczne, chcemy przede wszystkim zatrzymać jak największą liczbę zawodników z naszej kadry – przyznaje Robert Chmura, trener zespołu z Końskowoli
Na razie wiadomo, że na wiosnę w drużynie nie zostanie Sławomir Radzikowski. Dodatkowo tylko wypożyczony z Lublinianki był Dominik Ptaszyński. Jeżeli ma się w składzie tak skutecznego zawodnika, jak Jarosław Milcz to można się też spodziewać, że prędzej, czy później pojawi się zainteresowanie z innych drużyn.
– Sławomir Radzikowski poinformował nas, że chce spróbować swoich sił w innym zespole. Jego na pewno zabraknie wiosną w kadrze Powiślaka – przyznaje trener Chmura. Wyjaśnia też, że w sprawie ewentualnego transferu Milcza na razie brakuje konkretów. – Słyszałem, że Jarek jest przymierzany tu, czy tam, ale oficjalnie nie dostaliśmy żadnego zapytania. Zimowe okienko transferowe ma to do siebie, że ciężko jest kogoś sprowadzić. Kluby nie chciałby nic płacić, a te, które miałyby stracić ważnych graczy nie chcą ich oddać za darmo – dodaje szkoleniowiec Powiślaka.
A sam jakich spodziewa się ruchów do klubu? – Chcemy uzupełnić kadrę, ale chodzi nam o zawodników, którzy podniosą poziom rywalizacji i coś wniosą to drużyny. Wiosną na pewno pojawią się kartki i inne problemy, więc musimy się na to przygotować – wyjaśnia trener Chmura.
W sumie były opiekun Motoru Lublin poprowadził drużynę w ośmiu meczach ligowych. W tym czasie ekipa z Końskowoli zanotowała: pięć zwycięstw, remis i dwie porażki oraz bilans bramkowy 15-7. Jak szkoleniowiec ocenia pierwszą część sezonu?
– Wiadomo, że dla wszystkich to był szczególny okres. A u nas jeszcze bardziej, bo Kamil Witkowski musiał budować całkowicie nową drużynę. W trakcie sezonu wszedłem w jego buty i na pewno od tego czasu chłopaki zapracowali na spokojną zimę. Naszym celem w nowym roku będzie skuteczna gra i zdobywanie punktów. Chcielibyśmy udowodnić, że nie przypadkowo jesteśmy w tym miejscu tabeli, w którym jesteśmy. Nie oszukujmy się też, że ktoś będzie w stanie pokrzyżować szyki Tomasovii, to drużyna, która już awansowała – przekonuje trener Chmura.