W niedzielę druga drużyna Górnika Łęczna niespodziewanie przegrała u siebie ze Spartą Rejowiec Fabryczny 1:2. Można jednak powiedzieć, że szybko odrobiła te punkty, bo chyba niewielu spodziewało się, że zielono-czarni będą w stanie ograć na wyjeździe Powiślaka. A we wtorek, w zaległym meczu z 13. kolejki triumfowali goście (2:1).
Zawody od początku nie układały się po myśli drużyny z Końskowoli.
Już w trzeciej minucie Jakub Pryliński faulował we własnym polu karnym Pawła Perduna. Sam poszkodowany po chwili ustawił piłkę na „wapnie” i dał przyjezdnym prowadzenie. W 27 minucie Górnik II miał już w zapasie dwie bramki. Tym razem Michał Szałachowski łatwo poradził sobie na skrzydle z Jakubem Nowakiem, a następnie zaskoczył Macieja Zagórskiego strzałem w krótki róg.
Podopieczni Roberta Chmury nie zamierzali się jednak poddawać i mieli swoje szanse zwłaszcza po stałych fragmentach gry. W 38 minucie rzut rożny niemal przyniósł kontaktowe trafienie Jarosława Milcza, ale tym razem górą był jednak bramkarz z Łęcznej. Kilkadziesiąt sekund później Damian Bernat znowu wrzucił z narożnika boiska. Uderzenie głową oddał Dominik Ptaszyński. I chociaż piłkę odbił Patryk Rojek, to pierwszy dopadł do niej Milcz i trafił na 1:2.
Na koniec pierwszej odsłony o mały włos Krystian Kobus nie zaliczył „swojaka”. Zagórski uratował jednak sytuację. Dzięki temu gospodarze mogli mieć nadzieję, że po zmianie stron wrócą jeszcze do gry. To nie było jednak takie łatwe. Między 64, a 66 minutą dwie bardzo dobre okazje mieli podopieczni Karola Bujaka. Najpierw debiutant w IV lidze Kacper Brzyski przez kilkadziesiąt metrów biegł sam na bramkę rywali, ale kiedy przyszło strzelić, to pojedynek wygrał Zagórski. Niedługo później bramkarz Powiślaka poradził sobie także z próbą Kacpra Kocyły.
A to oznaczało, że zespół z Końskowoli nadal ma szansę na wywalczenie przynajmniej „oczka”. I w końcówce niewiele do szczęścia zabrakło Ptaszyńskiemu, który ostatecznie strzelił nad bramką. W efekcie, wszystkie trzy punkty pojechały do Łęcznej. W weekend Górnik II zagra na wyjeździe z Lutnią Piszczac. Piłkarze trenera Chmury podejmą za to Start Krasnystaw. A już w następny wtorek obie ekipy zagrają ze sobą rewanż, tym razem na boisku zielono-czarnych.
– Na pewno mamy lepsze humory niż weekend. Tym bardziej, że odnieśliśmy zwycięstwo po dobrej grze – mówi Karol Bujak, który drugi raz w roli trenera zastępował Sławomira Pogonowskiego. – Wynik nas satysfakcjonuje, chociaż mogliśmy się pokusić o jedną lub dwie kolejne bramki. Przeciwnik postawił nam trudne warunki, ale udało się dobrze ustawić mecz, bo szybko zdobyliśmy dwa gole. Dzięki temu byli spokojniejsi i mogliśmy czekać na to, co zrobi rywal – dodaje opiekun drugiej drużyny Górnika.
W jego zespole oprócz 16-letniego Brzyskiego zadebiutował także rok młodszy Dawid Tkacz. To efekt sporej dawki meczów w krótkim odstępie czasu, ale nie tylko. – Taka jest filozofia klubu, żeby wprowadzać młodych i wyróżniających się piłkarzy z akademii do drugiej drużyny – wyjaśnia trener Bujak.
Powiślak Końskowola – Górnik II Łęczna 1:2 (1:2)
Bramki: Milcz (39) – Perdun (3-z karnego), Szałachowski (27).
Powiślak: Zagórski – Nowak, Olszewski, Ptaszyński, Kobus (60 Banaszek), Bernat, Sułek, Wrzesiński (83 Sobolewski), Pryliński (67 Dudkowski), Gil, Milcz.
Górnik II: Rojek – Tomasiak, Zdunek, Zagórski, Masztaleruk, Brzyski (67 Lipski), Perdun (60 Kocyła), Szałachowski (77 Obroślak), Iwańczuk (80 Kucybała), Cielebąk (73 Tkacz).
Żółte kartki: Tomasiak, Cielebąk, Iwańczuk, Kucybała (Górnik II).
Czerwona kartka: Kucybała (Górnik II, 90 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Kamil Szczołko (Lublin).