Starcie dwóch najlepszych drużyn w grupie drugiej Hummel IV ligi dostarczyło sporej dawki emocji. Kryształ Werbkowice prowadził 1:0, ale przegrał spotkanie 2:4. Gospodarze w trakcie zawodów mieli jednak mnóstwo uwag do pracy sędziów.
Pierwsze 10 minut, to dwie dogodne okazje gości. Adrian Cybula i Dariusz Cygan nie potrafili ich jednak zamienić na gole. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa niewykorzystane szanse się zemściły. Po prostopadłym podaniu sam na sam z Mateuszem Wójcickim znalazł się Błażej Omański i pewnym strzałem otworzył wynik.
Wydawało się, że drużyna Jacka Ziarkowskiego pójdzie za ciosem jednak na przerwę w dużo lepszych nastrojach schodzili kraśniczanie. W 24 minucie wyrównał Cybula po dośrodkowaniu Cygana. A w 33 minucie ten pierwszy odebrał piłkę rywalom na 30 metrze, pognał na bramkę i uderzył do siatki mimo interwencji Roberta Suchodolskiego.
Po zmianie stron kontrowersyjny rzut karny na Jakubie Zielińskim wykorzystał Jakub Buczek i błyskawicznie zrobiło się 1:3. Kryształ nie zamierzał się jednak tak łatwo poddawać. Zresztą, udowodnił to błyskawicznie, bo już w 49 minucie złapał kontakt ze Stalą. Ponownie za sprawą Omańskiego, który tym razem urwał się lewą stroną i indywidualną akcję zakończył drugim trafieniem.
Później ekipa z Werbkowic też miała jedenastkę. I przez chwilę wydawało się, że Stanisław Rybka strzelił na 3:3. Sędziowie nakazali jednak powtórzyć rzut karny, bo Mikołaj Grzęda za wcześnie wbiegł w pole karne. Przy drugiej próbie Rybka przegrał już pojedynek z Wójcickim, a gospodarze mieli wielkie pretensje do arbitrów.
Końcówka? Szaleńcze ataki zespołu trenera Ziarkowskiego i sporo sytuacji, ale za każdym razem z opresji wychodziła ekipa z Kraśnika. A w końcówce Marcel Błaszczyk dobił przeciwnika, po tym, jak przelobował Suchodolskiego. I tym samym ustalił wynik na 2:4. A Kryształ musiał się pogodzić z drugą porażką z rzędu.
ZDANIEM TRENERÓW
Konrad Szmyrgała (Stal Kraśnik)
– Nie chcę mówić za wiele o pracy arbitrów, sędziowali, jak sędziowali. Cały czas byli jednak pod ogromną presją. Ja czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Trener, zawodnicy, działacze, a także kibice, wszyscy wywierali presję na arbitrach. Jeżeli chodzi o mecz, to szkoda dwóch sytuacji z początku, bo zmarnowaliśmy dwie setki, a to się zemściło. Na szczęście już do przerwy strzeliliśmy dwie bramki i do szatni schodziliśmy prowadząc. Drugą połowę też rozpoczęliśmy bardzo dobrze, bo wykorzystaliśmy rzut karny na 3:1. Rywale szybko złapali jednak kontakt, a następnie mieli rzut karny, który najpierw wykorzystali, ale w powtórce spudłowali. Mimo czwartego gola z naszej strony, którego zdobył młody Marcel Błaszczyk w końcówce też było nerwowo. Kryształ cały czas dążył do strzelenia bramki, a my się umiejętnie broniliśmy i wyprowadzaliśmy kontry. Jesteśmy zadowoleni, że uzyskaliśmy pozytywny wynik na wyjeździe z dobrym rywalem. W sumie zakończyliśmy pierwszą rundę bez porażki z ośmioma wygranymi i trzema remisami. Mam tylko nadzieję, że będziemy to kontynuowali.
Jacek Ziarkowski (Kryształ Werbkowice)
– Jak tylko zobaczyłem, kto będzie sędziował zawody z Kraśnikiem, to przeczuwałem kłopoty. Już w luźnej rozmowie z obserwatorem spotkania zwróciłem uwagę, że podczas meczu ze Startem Krasnystaw, które prowadziła właśnie ta trójka dostałem czerwoną kartkę. Pod skórą czułem, że będzie się działo. I niestety miałem rację. Zastanawia mnie tylko, kto ich wytypował do prowadzenia meczu lidera z wiceliderem? Ci panowie nie udźwignęliby nawet spotkania w klasie B. Prowadzenie meczu na szczycie czwartej ligi zdecydowanie ich przerosło. Jestem też ciekawy, jak te wszystkie wydarzenia oceni obserwator? Naprawdę bardzo duże słowa uznania dla chłopaków, że nie zeszli z boiska, po tym, co się działo. Ja stojąc z boku nie byłem w stanie powstrzymać złości. Te osoby powinny się zająć czymś zupełnie innym, bo naprawdę są prostsze rzeczy w życiu niż sędziowie meczów piłki nożnej. Czegoś takiego naprawdę dawno nie widziałem. To nie tylko moja ocenia, ale i ludzi, którzy oglądali spotkanie, a także zawodników. Arogancja i złośliwość sędziów przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Zastanawiam się, czy zostaną ukarani, za to co wyprawiali? Trenerów karze się łatwo, ciekawe, czy tak samo będzie z arbitrami, bo największy wpływ na wynik meczu mięli właśnie sędziowie. I nie jeden, a cała trójka. To wielki skandal, chociaż nie chcę też ujmować Stali Kraśnik tego zwycięstwa. Gdybyśmy jednak strzelili z karnego na 3:3, to myślę, że wygralibyśmy to spotkanie.
Kryształ Werbkowice – Stal Kraśnik 2:4 (1:2)
Bramki: Omański (14, 49) – Cybula (24, 33), Buczek (47-z karnego), (86 Błaszczyk)
Kryształ: Suchodolski – Wanarski (75 Sąsiadek), Śmiałko, Borys, Pupeć (86 Mulawa), Jarosz, Sas (46 Oleszczuk), Lenkiewicz, Omański, Grzęda (65 Otręba), Rybka.
Stal: Wójcicki – Niewiński (84 Wójtowicz), Gajewski, Zieliński, Majewski (46 Welman), Buczek (84 Maliszewski), Pietrzyk (75 Błaszczyk), Eduardo (75 Winkler), Michalak, Cygan, Cybula.
Żółte kartki: Suchodolski, Denkiewicz, Borys, Pupeć, Wanarski, Jarosz, Otręba, Wójtowicz – Pietrzyk, Wójcicki, Buczek, Gajewski.
Czerwona kartka: Wójtowicz (Kryształ, na ławce rezerwowych za dyskusje z sędzią).
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).