Pierwszy raz w tym sezonie piłkarze Avii wygrali dwa mecze z rzędu. W sobotę po twardym i zaciętym boju żółto-niebiescy pokonali na wyjeździe Czarnych Połaniec 1:0.
Żółto-niebiescy wychodzili wysoko do rywali i nie pozwalali im rozgrywać piłki. W pierwszej połowie pojawiły się też okazje na gole. Najlepszą szansę miał Mateusz Kompanicki, który znalazł się sam przed bramkarzem rywali, ale z boku boiska i ostatecznie huknął nad bramką. Swoją sytuację miał też Wojciech Białek, ale i jemu zabrakło precyzji.
W drugiej odsłonie groźnie z linii pola karnego uderzył Tomasz Zając, a po akcji Kamila Oziemczuka w szesnastce przeciwnika piłkę dostał Białek. Ponownie efektu bramkowego jednak nie było, bo doświadczony napastnik strzelił nad poprzeczką. Świdniczanie nie mogli znaleźć sposobu na bramkarza zespołu beniaminka, ale z pomocą przyszedł… obrońca ekipy z Połańca.
W 72 minucie w wydawałoby się niegroźnej sytuacji Igor Woś próbował zagrać do golkipera głową, ale wyraźnie zawodnicy się nie dogadali, bo piłka wylądowała w siatce. Avia była w doskonałej sytuacji, ale szybko sama skomplikowała sobie życie. Rafał Dobrzyński na kwadrans przed końcowym gwizdkiem obejrzał drugi żółty kartonik i przyjezdni musieli bronić trzech punktów w osłabieniu. I swój plan wykonali. W samej końcówce siły się nawet wyrównały, bo za dyskusje z sędzią, z boiska wyleciał również Adrian Gębalski.
– To był na pewno bardzo ciężki mecz. Rywale pokazali już w tym sezonie, że nie gra się łatwo na ich boisku. Mieliśmy kilka sytuacji, na pewno więcej od gospodarzy, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Czarni sami strzelili sobie jednak gole. Wywieraliśmy pressing na rywalach i to się opłaciło, bo jeden z obrońców próbował podawać do swojego bramkarza, albo wybić piłkę głową, ale golkiper minął się z futbolówką i ta wylądowała w siatce. Cieszymy się z wygranej, bo naprawdę nie było lekko. Ważne, że potrafiliśmy utrzymać korzystny wynik w dziesiątkę – ocenia Łukasz Mierzejewski.
Czarni Połaniec – Avia Świdnik 0:1 (0:0)
Bramka: Woś (72-samobójcza).
Avia: Pęksa – Góralski, Kursa, Mykytyn, Świech, Dobrzyński, Popiołek, Uliczny, Zając, Kompanicki (63 Oziemczuk), Białek (78 Najda).
Żółte kartki: Kursa, Dobrzyński (Avia)
Czerwone kartki: Gębalski (Czarni, 87 min, za dyskusje z sędzią) – Dobrzyński (Avia, 76 min, za drugą żółtą).